Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

piątek, 11 stycznia 2013

Biegać, latać, skakać, pływać....

Całe życie mam problem z wagą.
Wcześniej przez hormony, teraz po hormonach, po ciąży i dlatego, że już się zaczynam starzeć.
Ale oczywiście głównie dlatego, że ja po prostu KOCHAM jeść.
Uważam, że jedzenie to istna przyjemność! Gotowanie, szykowanie i konsumowanie, najlepiej jeszcze w miłym towarzystwie...niewiele jest równie miłych rzeczy, które można robić w domu :)

Lubię również ruch. Może nie jakoś w nadmiernych ilościach i konfiguracjach, ale dużo lepiej się czuję, jeżeli mogę trochę pomęczyć się fizycznie kilka razy w tygodniu.
Po porodzie i połogu, kiedy jeszcze mieszkałam u rodziców, zapisałam się na latino solo i aerobic. I czułam się cudownie! Już nie wspomnę jak pięknie zrzucałam pociążową nadwagę..

Od kwietnia mieszkam w innym mieście, bez rodziców, pracuję 8 godzin dziennie i niestety zrezygnowałam z wszelkich form wysiłku fizycznego :( Aż wreszcie zaczęło mi tego brakować.
No i tu niestety mam do pokonania kilka problemów. Właściwie to nie kilka a jeden - kasa. Aby ćwiczyć pod okiem instruktora czegokolwiek muszę zapłacić za: a)zajęcia; b)dojazd; c)opiekę nad dzieckiem. a+c to już 46zł jednorazowo!

Szukam fitnessklubu blisko pracy - odpada dojazd, a opieka nad dzieckiem wyjdzie dużo taniej, bo młody po prostu zostanie dłużej u opiekunki. Nie ma zajęć ani przed 8, ani tuż po 16 :(
Mam też fitnessklub blisko domu - odpada dojazd, ale nie ma opiekunki. Chociaż muszę się koniecznie tam przespacerować i zapytać czy nie mają przypadkiem możliwości zorganizowania jakiejś opieki.
Znalazłam również zumbę dla rodziców i dzieci, z tym , że dziecko musi mieć min.4 lata.

Tak źle i tak niedobrze.
Pieniądz decyduje o wszystkim oczywiście.

A ja jestem za leniwa, żeby zmobilizować się do ćwiczenia w domu. Od miesiąca obiecuję sobie wozić w samochodzie adidasy i po pracy wchodzić z młodym na rękach, schodami na 8 piętro. Jeszcze nawet tych butów nie zniosłam do samochodu :P

No to sobie pomarudziłam! Na swoje usprawiedliwienie mam katar i "trudne dni" ;P


1 komentarz:

  1. No tak.. z mobilizacją do ćwiczeń zawsze jest ciężko... ale chyba wystarczy po prostu zacząć :) Ja zaczęłam 2 tyg temu. Jutro planuję SKALPEL z Ewą Chodakowską. Jest na youtube... spróbuj. Ja zaczęłam od 10-cio minutowych zestawów ćwiczeń MEL B. na poszczególne partie ciała. Tez na youtube. I ćwiczę właśnie w domu.

    OdpowiedzUsuń