...wbrew pozorom, nie powiedziałam tu ostatniego słowa.
Chociaż tak - byłoby to idealne zakończenie tego bloga.
SamaMama , autorka bloga "Damy sobie radę bez niego" , Marta poszukująca pasujących puzzli wychodzi za mąż :)
Może muszę jeszcze pomyśleć nad inną formą,
a może po prostu chwilowo rozstałam się z manią pisania.
Ale ten ślub. to na pewno nie jest happy end.
Tzn jest happy, ale nie end :)
Ślub był idealny.
Wszystko się sprawdziło - że to będzie jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, że będę się czuła jak księżniczka i że będziemy mieli co wspominać.
Będziemy mieli.
Na razie czekamy na zdjęcia od fotografa.
Jak będą, to postaram się zdradzić trochę więcej szczegółów.
Uściski dla wszystkich, którym jeszcze chce się od czasu do czasu tu zaglądnąć
Marta vel Jeszcze w Miarę Świeżo Upieczona Panna Młoda
GRATULUJĘ!!!!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę!!!!
Pięknie wyglądacie;-)
Tyśka
Kochana! Zdjęcia miałam okazję widzieć już wcześniej, ale napiszę to raz jeszcze- wyglądałaś jak prawdziwa księżniczka- prześlicznie!
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam również raz jeszcze i życzę wszystkiego najwspanialszego. I chociaż brakujący element tej układanki już się znalazł, to jako czytelnik liczę, że ta mania pisania jednak jeszcze wróci :D
Ściskam!
Gratuluję bardzo. I wróć do pisania jeszcze 😊
OdpowiedzUsuńGratulacje! Pięknie wygladacie:)
OdpowiedzUsuńObyscie byli szczesliwi♥
Wygladaliscie pięknie ! Przystojny ten Twój brakujący puzzel a Ty wyglądałaś bajecznie ! No ale my czekamy na szczegóły 😘
OdpowiedzUsuńTakże pisz koniecznie
Piekna z was para mloda. Jak z filmow hollywoodzkich!
OdpowiedzUsuńGratulacje slubne!
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wygladalas przepieknie!
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze zamierzasz tu jeszcze powrocic! ;)
Miło jest wracać na internety po latach i widzieć takie pozytywne wpisy, nie-zakończenia:)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńciekawe czy zycie napisze mi taką historię....poznałam twojego bloga od początku, kiedy spodziewałaś się pierwszego dziecka, pieklo rozstania i walkę samotnego macierzyństwa, a potem kiedy poznałaś swojego obecnego meża, rozkwt tego związku poronienie,potem drugie maleństwo, i ślub.
OdpowiedzUsuńw międzyczasie, sama byłam meżatką, przeszłam pieklo rozwodu, zmagam się z samotnym macierzyństwem tego minusami. czytajac ciebie poczułam że twoja historia stała się po trochę moją gdyż doświadczałam podobnych rzeczy. dlatego stałaś mi ise jakoś szczególnie bliska.
nie wiem co mnie w życiu spotka. ale czytając twoja historię mam jeszcze jakiś cień nadziei że i dla mnie gdzieś daleko jest szansa na szczęście. na kogoś kto będzie mnie kochał i moje dzieci i szansa ze mogę z tym kimś mieć wszcześliwe życie rodzinne i dom.
narazie jest walka. walka z nieustającym brakiem pieniędzy ogromnym zmeczeniem i nadmierną iloscia rzeczy i obowiązkow do zrobienia. walka która przechodzę samotnie. czasem jest lżej a czasem zaciskając zęby ostatniem sił idę do przodu.
kiedy otwieram twojego bloga to zasze pojawia się światełko nadzieli ze....nie zawsze może być źle i ze zycie nie to nie zawsze piekło.
Martus, Wesolych Swiat dla Waszej rodzinki!!!
OdpowiedzUsuńSpóźnione życzenia szczęścia na "nowej" drodze życia. Masz cudownego Męża i Dzieciaki.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie tak dzielnie dalej, Marto!!! :):) :)