Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

poniedziałek, 31 października 2016

Tuż tuż Roczek Małej Damessy

Za niecałe 27 godzin największa Gwiazda naszego domu skończy Pierwszy Rok Życia.
To rok temu wybraliśmy się na działkę, zrobić ostatnie porządki przed zimą.
Tato wczoraj żartował, że może dziś znów pójdziemy coś pograbić, a coś nowego się urodzi ;)

ALICJA MAJA
Podarowała mi jeden z przyjemniejszych "roków" w życiu.
Rok totalnego skupienia na dzieciach.
I chociaż nie ukrywam, że różnie to bywało.
Że czasem miałam dosyć.
Marzyłam, aby choć na chwilę się oderwać.

To było super.
I chciałabym móc tę koncentrację na dzieciach kontynuować.

Pożyliśmy sobie wygodnie, ale czas na zmiany nadchodzi.

3 listopada Alicja zadebiutuje w żłobku.
Niecałe 3 tygodnie później, ja w kolejnej nowej pracy.

Zanim jednak nadejdzie nowe...
powspominam sobie o tym, co już było i co jest.



Przekraczająca ledwie 3kg Kruszyna, wprowadziła do naszego życia wielkie zmiany.
Odebrała nam sen, chwile błogiego lenistwa i pewną dowolność w organizowaniu sobie czasu wolnego.
Właściwie, to po prostu pojęcie czasu wolnego, zniknęło wraz z jej pojawieniem się ;)

Alicja Maja pokazała  nam, że noworodek potrafi spać 20 godzin na dobę.
A półroczniak potrafi nie spać 20 godzin na dobę :P
Wyzwoliła w swoim Starszym Bracie pokłady cudownej opiekuńczości i miłości braterskiej, o którą bywał już podejrzewany, lecz nie aż do takiego stopnia.
Sprawiła, że udało nam się zapomnieć, czym jest narzeczeński czas we dwoje.
Dzięki niej zaczęliśmy prowadzić jakże zdrowy tryb życia. Zwłaszcza ja.
Dużo spacerów, zero papierosów, praktycznie zero alkoholu przez dwa lata. Żadnego nocnego latania po baletach. Parowar wreszcie wyciągnięty z głębin kuchennej szafki.
Samo zdrowie. Naprawdę!
Niedobory snu? No cóż.... nie ma ideałów :P

Alicja pokazała również, że jest stuprocentową dziewczynką.
Łaskawie obdziela uroczymi uśmiechami wyłącznie tych, których zna i lubi.
Posiada zjawisko "miękkich nadgarstków" - czyli jak prawdziwa damulka potrafi tak zabawnie uroczo machać samymi dłońmi jakby cały czas bała się jakiejś myszy.
Miewa smutno-nostalgiczne spojrzenie , którym powłóczy po Świecie idealnie brązowymi oczami, skopiowanymi prosto od swojego Taty.
Urokiem osobistym podbija serca wszystkich swoich cioć, a nawet wujków.
Jest fanatyczką włosów.
Już nie tylko moich, ale i każdych innych, które znajdą się w jej zasięgu.
Kocha muzykę i chętnie "tańczy" na siedząco.

Posiada urok swego brata, jest jednak zupełnie inna.
Spokojniejsza, bardziej stonowana i "stacjonarna", jak to określiła moja przyjaciółka.
Jest taką małą maskotką - przytulanką.
Potrafi godzinami siedzieć na kolanach i po prostu się tulić.

Rozjaśniła nasz dom, cudownym delikatnym, dziewczęcym blaskiem.
I z radością oddałam jej swój tron księżniczki :)
Patrzę na nią i oddałabym jej wszystko.
Kocham to małe uśmiechnięte stworzenie, które właśnie mnie zaczepia, stając koło komputera i uśmiechając się zaczepnie.
Kocham na zabój!

Alicja dopełniła komplet, dobudowała element DOMU , dotworzyła Rodzinę.

Jest spełnionym marzeniem o małej słodkiej córeczce.

I choć życzę jej, żeby wyrosła na silną, zaradną kobietę, to byłoby idealnie, gdyby udało jej się w tym zachować ten pierwiastek delikatności, z którym się urodziła :)






niedziela, 9 października 2016

Nowości

W moim życiu rozpoczynają się nowe etapy. 

Zmieniłam tryb życia i odżywiania na zdrowszy, po tym jak pewne badanie uświadomiło mi, że chyba sama się oszukuję pod tym względem.
No i chyba się oszukiwałam faktycznie,bo jakimś sposobem udało mi się zmniejszyć obwód w pasie o 8 cm.A to dopiero początek. 
 
Zaczęłam szukać pracy, pojawiły się trzy propozycje i własnie jestem w trakcie podejmowania decyzji. 

Złożyłam wniosek o przyjęcie Alicji do żłobka. 

Strach mnie ogarnia na samą myśl jak my to wszystko pogodzimy. Już teraz bywa trudno. 

Sebastian, będąc aktywnym 5-cio latkiem, potrzebował więcej aktywności niż tylko to, co oferuje mu przedszkole. Zatem 3 popołudnia w tygodniu wypełniają nam treningi piłki nożnej i pływania. W tę sobotę był dodatkowo turniej piłkarski - 5 godzin. 
W przedszkolu powoli szykują dzieci do szkoły, więc zdarzają się już zadania domowe. 

M. zaczął drugi rok studiów. 

Bywa meksyk, naprawdę. 
Będzie chyba kosmos. 

Ale cóż. 

Jeśli schudnę jeszcze 15-20 kg, pójdę do ślubu w prawdziwej sukni - to moja nagroda :) 

Trochę chce mi się iść do pracy. Spełniać się w czymś więcej niż ogarnianie dzieci i domu. 
Przynajmniej na razie mi się chce....wiem, że to pewnie szybko minie....no chyba, że.... jest opcja na naprawdę fajny dochód. Jeśli zepnę poślady, mam szansę utrzymać nasz budżet na satysfakcjonującym poziomie. To spora motywacja. 

Mam fajne dzieciaki. Mądre i mocno z sobą związane. Wiem, że dadzą radę. 

Nie wiem czy ja dam....ale chyba nie bardzo mam wybór :P