Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

piątek, 8 marca 2013

Nieszczęśliwe mężatki

Zauważyłam pewną dziwną zależność.
Niektóre moje zamężne koleżanki (więcej niż jedna), od kiedy są mężatkami, stają się najniejszczęśliwszymi istotami na świecie. Smutne, uciemiężone, trzymane siłą w jednym miejscu, ignorowane przez mężów, skazane na ciężką orkę w domowym gospodarstwie, pozbawione jakiegokolwiek prywatnego życia, prawa do wypoczynku i czucia się kobietą, stają się chodzącą Depresją. 
Następnie zwierzają mi się ze swoich smutków. 
A na koniec częstują mnie konkluzją, że ich sytuację można porównać do mojej. 

A właściwie, to nawet ja mam lepiej od nich. Bo przecież przynajmniej nie mam w domu marudnego lenia-ignoranta, niezaangażowanego w cokolwiek, co dotyczy rodziny, na którego muszę zapierdalać. 

Właściwie to chyba najstosowniej będzie to pozostawić bez komentarza, bo cholera mnie bierze, kiedy słucham tych bredni. 
Dodam tylko, że każda z nich wyszła za mąż za człowieka, którego znała dłużej niż rok i z którym miała okazję przed ślubem mieszkać.

Ah...zapomniałabym o jeszcze jednym "hicie". Kiedy raz zwróciłam jednej z nich uwagę, że tego typu porównania są naprawdę nie fair, dowiedziałam się, że "samo posiadanie faceta, nie gwarantuje, że on naprawę jest". Nie wiem kto kogo mierzy jaką miarą. Zwykle każdy człowiek , mierzy drugiego swoją własną, co w tej sytuacji mogłoby wiele wyjaśniać...
Ale ja nie tęsknię za posiadaniem faceta. Gdyby tak było, z pewnością nie byłabym sama.
Ja tęsknię za Miłością. 

Dziękuję. Do widzenia. 

1 komentarz:

  1. Ależ panie lubią robić z siebie cierpiętnice.
    Jakie one biedne, uciemiężone.
    Pewnie na własne życzenie, bo zamiast podać niewyprasowane koszule na pustym talerzu, nadskakują.
    Albo wyolbrzymiają, żeby zwrócić na siebie uwagę.

    Zamiast im tłumaczyć, że to nie fair, walnij tekstem w stylu, że tak, rozumiesz, one takie biedne, nie postawią się, bo się boją zostać same. Albo olej.

    OdpowiedzUsuń