Zaprosiłyśmy na popołudniową kawę Rodzinkę J. Tata-D. jest Chrzestnym Sebastiana.
Wchodzą:
Mama-M
Wózek z Dzidzią-R.
Tata-D. z pakunkami.
Wielka torba pełna łakoci dla Chrześniaka.
Chrześniak co prawda jest na diecie od piątku, ponieważ wygląda jak dziecko z Etiopii, tylko powód okrągłego brzuszka nieco inny. Babcia to podsumowała słowami "Witaj brzusiu - żegnaj siusiu!" :]
Mama smakołyki rozdzieli - będzie zapas na różne przekupstwa :P Jakież to niewychowawcze :P
No ale wracając do tematu.
Tata-D. wziął Sebastiana na ręce, wsunął mu w dłoń torebeczkę z Rafaello i wyciągnął w moją stronę ze słowami "Wszystkiego najlepszego, mamo!"
Podobno ugadali się ostatnio na balkonie :)
Tak mnie to zaskoczyło, że wdzięczności swojej nie wyraziłam jak należy. Zawsze zresztą mam z tym problem.
I nie chodzi wcale o te prezenty.
Tylko o gesty.
O myślenie i o empatię zaskakującą wręcz.
W Dzień Matki, zwykle Tatusiowie zawierają tajny pakt z Dzieciakami i szykują dla Mamy jakąś niespodziankę. Najprostszą nawet. Ale cały czar tkwi w tym, że to Święto jest jednym z niewielu, o których celebrowanie powinien zadbać Tata.
Siłą rzeczy, przestawiłam się, żeby myśleć o nim w inny sposób.
O tym z 23.06 to już nie wspomnę...
No i właśnie zostałam wczoraj powalona. I zawstydzona w dodatku :)
Wiedziałam, że od TAKIEGO Chrzestnego mogę spodziewać się wszystkiego, co najlepsze. Prawdziwego, szczerego zaangażowania.
Ale przyznam - nie jestem pewna, czy sama bym wpadła na to, żeby TEGO dnia wziąć na siebie rolę Taty przy dopilnowaniu pewnych tradycji.
Jest to przemiłe i wzruszające. I mądre takie....
i dobre.
Oczywiście, równie mocno doceniam, że moja Mama zrobiła dokładnie to samo, wysyłając do mnie Sebcia z kwiatkiem. Ale wiadomo - Mama, to Mama. Mamy myślą o takich rzeczach, żeby Dzieciom sprawiać przyjemności, bo są ich Mamami :)
A Tata-D. wcale nie musiał o tym myśleć. Zwłaszcza, że sam jest młodym Tatą i żona jego własnie obchodziła pierwszy w życiu Dzień Matki i to na pewno było dla nich wczoraj najważniejsze.
A mimo tego pomyśleli. I wysiłek włożyli w to jakiś. A przecież tyle mają swoich spraw na głowie.
Przyjaciele Prawdziwi.
Nie wiem już komu i jak dziękować mam za to, że są wokół mnie.
I tak żadne podziękowania tego nie wyrażą.
Powinnam nicka blogowego zmienić...bo jaka ze mnie SAMA_mama?
Nie jestem sama. Tylu mam kochanych ludzi wokół, którzy chcą mi ułatwić moje samodzielne zmagania....że...że aż ten wpis brzydko napisałam, bo za dużo emocji :)
Z okazji Dnia Dziecka wraz z wydawnictwem Dreams zorganizowaliśmy dwa ciekawe konkursy. W obu do wygrania bardzo ładna książeczka dla dziecka. Chciałabym Was serdecznie zaprosić do udziału, jednak nie chce wyjść na zupełnego natręta i nie będę spamowałą Was linkami :) Gdybyście byli zainteresowani wygraniem ślicznych książeczkowych nagród to zapraszam na mój profil, a tam do Babylandii oraz Książeczek synka i córeczki :) Z góry przepraszam za tą reklamę... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI jak kiedys moze miialas jakies watpliwosci co do wyboru chrzestnego tak teraz wiesz ze decyzja byla baardzo trafna!
OdpowiedzUsuńNo jak brzydko, jak brzydko?? Pięknie napisałaś, i tak szczerze! A taki chrzestny o skarb po prostu, wzruszyłam się czytając to... Takie posty pozwalają odzyskiwać wiarę w ludzi, że już nie tylko tacy zapatrzeni w siebie, ale jeszcze oko na innych skierują...
OdpowiedzUsuń