Minęła 22.
Trzy razy próbowałam uśpić moje dziecko. Na próżno.
Adin
Dwa
Tri
Czytirie....
Nie działa czytanie, zawiodły kołysanki, udawanie, że mnie nie ma i nie zwracam na niego uwagi nie przyniosło efektów.
Wdech
wydech
Po dniu pełnym wrażeń, ze spacerem, zakupami i odwiedzinami u małego Witka, Don Sebastiano jest w szczytowej formie. Wyjmuje bosą stopę ze śpiochów i ani myśli przyłożyć głowę do poduszki.
W zlewie sterta naczyń...cudem udało mi się wsadzić w bułkę plaster schabu i uznać to za przygotowanie śniadania do pracy. Cała reszta moich wieczornych zadań również odbyła się biegiem w akompaniamencie dochodzącego z łóżeczka ryku.
Jestem oazą spokoju.....kwiatem lotosu na tafli jeziora......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz