Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 28 lutego 2013

Nerwowo ;)


Jejkuuu jak ja się boję dentysty. Nie wiem dlaczego nie potrafię się wyzbyć tego strachu, ale od rana mam kluchę w żołądku, bo o 11 zasiadam na tym okropnym fotelu ze świadomością, że na 100% mam jedną dziurę do zrobienia...i podejrzeniem, że znajdzie się tam coś jeszcze.
Przeżyłam poród, operację, gastroskopię...ale wizyta u dentysty miażdży moją psychikę :P To chyba jakaś trauma z dzieciństwa. W podstawówce była taka niemiła dentystka pamiętam do dziś.

W moim dziecku siedzi od 2 tygodni jakiś diablik. Tak się urwis jeden buntuje, obraża, strzela fochami, że już czasami śmiać mi się z tego chce. Jak tylko coś nie idzie po jego myśli, to zaczyna krzyczeć i płakać, i wycofuje się rakiem w kąt, albo ucieka do ciemnej kuchni i tam stoi i płacze w kącie.
To jest niestety ten moment, kiedy skończyła się opieka, a zaczyna się wychowanie. Teraz będzie tylko ciężej. Mam nadzieję, że podołam, ale mówiąc szczerze - nie do końca wiem jak się zachowywać w takich sytuacjach, jak być konsekwentną, kiedy należy go ukarać, co można odpuścić? Zdaję się na intuicję, ale czy słusznie? Poza tym jak być dobrym i złym policjantem w jednej osobie? Czy to ma sens, że stawiam go do kąta, a za 3 minuty pozwalam mu przyjść się przytulić? Miliard takich pytań tłucze mi się po głowie.

Natomiast w takich "grzecznych" chwilach, jest naprawdę śmieszny. Tak dużo już rozumie, kojarzy fakty, przyczynę i skutek. Potrafi ciągnąć mnie za rękę, zaprowadzić gdzieś i pokazać, że coś chce wziąć, lub zrobić. Ostatnio "zaprosił" Babcię do tańca. Wdrapuje się na szafki, wczoraj zasiadł na szklanej ławie (o zgrozo!), włącza piekarnik, wyłącza telewizor, próbuje sam się ubierać i pokazać, że właśnie ma ochotę gdzieś iść, przynosi mi buty,żebym też ubrała i z nim poszła. Jak coś broi, to sam sobie grozi paluszkiem, przynosi nocnik kiedy musi się załatwić i próbuje się rozbierać...zwykle po fakcie, ale ważne, że kojarzy. Bystrzacha mój mały :)
Fajnie jest obserwować te zmiany, nowe umiejętności. To aż zadziwiające, jak z takiego maleńkiego noworodka, który tylko je, śpi i płacze, w tak krótkim czasie rośnie rozumny mały człowieczek. Przyglądanie się tym procesom, to miód na serce matki :)

P.S. Jakiś wielotematyczny ten wpis, ale to wszystko wina stomatologicznego stresu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz