Nie mam siły opisywać Świąt.
Pogoda iście zimowa - śniegu było więcej niż w Wigilię.
Dziadkowie mieli jelitówkę, więc nie przyszli, za to ja po odwiedzinach u nich też się zaraziłam i nie było to nic przyjemnego :(
A na koniec, po powrocie do domu, zastałam w klatce martwą Zuzię :( Mam straszne wyrzuty sumienia. Gdybym jej tak nie zostawiała, pewnie udałoby mi się zareagować w porę i ją ratować. Do dupy ze mnie opiekunka :( Nie umiem sprostać wszystkim obowiązkom i jestem nieodpowiedzialna.
Strasznie mi smutno, nawet do pisania nie mam nastroju :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz