Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 28 marca 2013

Czwartek

Nawet ze zwykłym kolegą nie mogę się umówić, żeby nie okazało się to niewypałem. Czy ja nie powinnam mieć na drugie imię  Porażka?

W związku ze zdupionym planem popołudniowym, przeanalizowałam przy wspólnym obiedzie, marność swoich stosunków damsko-męskich (a właściwie ich braku) z K. Po powrocie do domu zrobiłam połowę "Killera" Chodakowskiej (więcej nie dałam rady!) i dwa treningi 6-minutowe. I padłam. Ale przynajmniej nie mam doła i nic sobie nie wkręcam. Jestem spocona i zmęczona i właściwie tyle.

Najważniejsze, że już jutro jadę do mojego Sebastianka! Wycałuję tego małego szelmowskiego buziaka. Stęskniłam się nieziemsko!
Chociaż muszę przyznać, że myślałam, że będzie gorzej. Jednak miałam tyle zajęć w ciągu tych 3 dni, że minęło ekspresowo. Wczoraj odwiedziłam mojego ulubionego fryzjera- wreszcie mam takiego boba jak zawsze chciałam. Później moich ulubionych perfekcyjnych państwa domu, którzy czekali na mnie z obiadkiem - noim noim, jak mawia mój synek ;) Byłam taka głodna, a na stół wjechały parujące gołąbeczki!!! Jeszcze dziś pochłaniałam drugą turę - bo dostałam w słoiku. Kompleksów się można nabawić ;)
Po powrocie do domu padłam jak kawka. Dziś umyłam i odkurzyłam auto, i jeszcze z K. byłyśmy na spacerze, więc w połączeniu z treningiem, obiadki zostały spalone ;]

Lubię takie intensywne dni. Kiedyś tak było zawsze.
A teraz jest intensywnie inaczej i też dobrze :)

Uciekam zrobić sobie peeling z soli morskiej, bo podobno oczyszcza się w ten sposób ze złej energii, którą nieświadomie przyjmuję do swojego ciała. Może to zabobon jakiś, ale jak ma pomóc, to wjeżdżam w to ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz