Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 25 kwietnia 2013

Emocje!


Fyrst: Jestem zła! Wymyśliłam wakacje: znalazłam piękne domki nad morzem, w przepięknej wręcz cenie. Ugadałam się z właścicielką, że będę mogła zabrać z sobą psa, mimo że generalnie nie przyjmują. Już-już widziałam się z mamą na tarasie, z winkiem w dłoniach. Miniego w piaskownicy przy domku.
Aż tu nagle firmowa rzeczywistość podcięła mi skrzydła. Kolega z teamu wykupił sobie lot do Amsterdamu 13.06 i ja muszę być w biurze w tym terminie. Łaaaaaajjjjjjjjjjjj? Pani ma terminy wolne tylko do 17. Wcześniej nam nie pasuje za bardzo, bo Siostra moja jedyna przylatuje do Polski i chciałabym z nią raz na rok spędzić trochę czasu.
I się skaszaniło.
Naprawdę skrzydła mi opadły :(
Mam jeszcze plan, żeby tą moją małą emigrantkę na tenże wyjazd namówić, ale czy się uda - nie wiem.
Nie byłam na żadnych wczasach od czerwca 2010 roku. I teraz, kiedy już było blisko, musiała znaleźć się jakaś przeszkoda.

Tłajs: Coś mi jednak poprawiło humor. Kierowana moim postanowieniem, że będę informować ludzi o pozytywnych wrażeniach wobec ich osób, pozostawiłam w moim ulubionym Mamo-blogu szczery komentarz.
Znalazłam go dzisiaj na głównej stronie tegoż bloga. Okraszony entuzjastycznym przyjęciem uradowanej Autorki :)
Nie spodziewałam się zupełnie, że sprawię Jej kilkoma zdaniami tyle radości.
I teraz obie się cieszymy. Ona z tego, że napisałam. Ja z tego, że było jej miło, że przeczytała i wyróżniła.
Ostatnio rozmawiałam o tym z M. O tym, że ludzie są tak krytyczni, że wszędzie masa hejterów, że zawsze znajduje się ktoś, kto chce Ci wbić szpilę, że sprawianie przykrości jest tak częste.
A mówić o tym, co dobre i miłe, co pozytywnie odbieramy jest jakoś tak ciężko. Zawstydzająco jest się emocjonować, przeżywać radośnie. Krępuje nas kogoś docenić, powiedzieć mu jakie ma zalety, co w nim lubimy, co zrobił dobrze.
A to przecież odwrotnie powinno być. O ile przyjemniej by się nam żyło :)

A wracając do Mamuśki-Martuśki, Autorki wielbionego przeze mnie bloga, który jest właśnie jednym z tych, o jakich pisałam kilka dni temu - myślę, że mogłybyśmy zostać koleżankami. Chyba mamy sporo wspólnego - poczynając od imienia, miasta, studiów i dzieci w podobnym wieku. Kończąc na tym, że obie piszemy blogi o macierzyństwie. To akurat wygląda u każdej zupełnie inaczej, ale jednak - kiedy zajrzeć głębiej, również znajdzie się wiele podobieństw.
Przypadkiem trafiłam do tego Jej blogowego Światka, ale mam coraz większe wrażenie, że może tak to miało być :)

1 komentarz:

  1. Oj też bym była zła za te wakacje!!! Bardzo zła! Ale może faktycznie roztocz przed Siostrą wizję tego tarasiku i Was trzech z winkiem...hmmm ja bym się na to pisała, choć siostry nie mam, a z Bratem moim jedynym-kochanym to do winka raczej nie usiądę :) Do czegoś innego to i owszem,ale póki co-nie dla mnie te luksusy :)

    OdpowiedzUsuń