Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

środa, 14 stycznia 2015

Olśniło

Zdarza Wam się czasem moment "olśnienia" ? 

Nosisz się z czymś w tę i nazad...
kręcisz, jak przysłowiowe g***o po przerębli...
i nic. 
Wreszcie odpuszczasz myślenie o temacie, aż pewnego pięknego dnia
ni stąd ni zowąd, pojawia się myśl. 
O tak! To jest to! 

Znacie? 

Właśnie miałam ostatnio takie olśnienie. 
Zakreślił mi się w głowie, sam z siebie, mały plan. 
Plan na moją zawodową przyszłość. 

Od razu następnego dnia przystąpiłam do działania i orientowania się, czy to, co wymyśliłam, jestem w stanie zrealizować. 

Wygląda na to, że powinno się udać. 
Aczkolwiek trzeba będzie się zmobilizować i wziąć do roboty. 
I trochę zainwestować w siebie. 

Po pierwsze - szukam pracy w systemie home office. Od 8 miesięcy jestem właściwie samodzielnym spedytorem, więc nie muszę specjalnie jeździć do biura, aby robić to, co robię. A home office daje mi większe możliwości - mogę się zatrudniać w firmach z całego kraju. Ogłoszeń jest więcej, niż tu na miejscu. Mam za sobą już pierwsze rozmowy i myślę, że to może się udać. 

Po drugie - w tym roku biorę się ostro za swój taniec. A szczególnie za belly dance. Rozmawiałam już z moją instruktorką z ZG, jest w stanie znaleźć czas aby mnie doszkolić. 
Kiedy już dotrę do satysfak...satysfakt...satysfakcyjnu....no patrzcie to za słowo wymyśliłam.... Satysfakcjonującego (hell yeah!) mnie poziomu, wtedy zacznę prowadzić zajęcia w szkole tańca mojego sąsiada :D On sam mnie na to namawia, panie się pytają i tylko brak instruktorki. I tu właśnie będzie moje miejsce. 

No! 
Taka zadowolona z siebie jestem, że w ogóle jakiś plan wreszcie mam, że aż mnie moc roznosi od środka. 

A najbardziej mnie cieszy, że może się okazać, że wreszcie robię to, co lubię i jak lubię. 
Dodając, że mieszkam z trzema postaciami, które kocham ogromnie, mam szansę na zostanie w 100 procentach spełnioną kobietą roku 2015. 

Byle mi się tylko ten zapał nie ostudził. 

Ja - przeciwniczka postanowień Noworocznych, obietnic bez pokrycia, właśnie sobie coś obiecałam.... więc żeby nie było- nie traktuję tego jako postanowienie, a moją afirmację. Taniec brzucha umieściłam w poprzednim roku na Mapie Marzeń. Sporo rzeczy tam ujętych, mam już zrealizowanych, więc może teraz czas właśnie na to zadanie? Każde z nich, ma przecież swój czas. 

A na koniec, żeby było jeszcze przyjemniej w tym poście, kolejny tekst Syna mego - Sebastiana, który sprawił, że matka rozpłynęła się i odleciała 
Rzecz miejsce miała w momencie odbioru wyżej wymienionego ze "służby"u Dziadków
-Moja Mamusia!!! Tak długo na ciebie ciekałem! 

Bezcennym darem jest bycie miłością tego małego Życia, które jednocześnie jest Miłością mojego życia :) 

4 komentarze:

  1. Z ostatnim zdaniem zgadzam sie w 100%!

    A co do reszty postu: POWODZENIA!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Becius pieknie wyrazil swoje uczucia, przekochany chlopczyk :*
    A za reszte coz trzymam kciuki taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie moccccccccccccccccccccccneeeeeeeeeeeee :-P

    OdpowiedzUsuń