3 lata.
Cudowny nasz Synek jest już takim dużym chłopcem!
Moim Wielkim Szczesciem.
Światłem w tunelu.
Sensem Życia.
Motywatorem,dopalaczem,rozpogadzaczem najgorszego dnia. Dumą.
KOCHAM CIĘ, Dziecko Moje!
Nie mam niestety sił pisać o tym piękniej.
Wczoraj straciłam pracę.
Dziś pracuję nad tym,aby nie tracić ducha.
Kurczę, tekst od pracy zmroził mnie na tyle, że aż ciężko odnieść się do tego, co napisałaś na początku.
OdpowiedzUsuńMartuś! Wiem, że teraz, kiedy wzięliście kredyt, kupiliście mieszkanie- utrata pracy przeraża. Nie napiszę, że będzie dobrze i żebyś się nie martwiła.
Wierzę w Was- w Ciebie i Miśka i w to, że tego ducha nie stracisz. Masz przecież dość spore doświadczenie zawodowe, znasz języki- znajdziesz nową pracę. Na pewno. Może nie w poniedziałek, może nie za tydzień, dwa, ale znajdziesz.
ściskam bardzo, bardzo mocno Martuniu.
I Sebcia również. Boże- wiesz, że ja doskonale pamiętam Twój wpis z Jego drugich urodzin? I tyyyyyyyle się przez ten czas zmieniło.
jesli w czasie pracy siedzisz na necie i na blogu piszesz jaka to zla praca,to chyba nie jestes zaskoczona,aczkolwiek oczywiscie wspolczuje.powodzenia.
OdpowiedzUsuńJak zwykle anonim najmądrzejszy. Niestety, Anonimie, nie wszystko jest tylko czarne albo białe w życiu. Może i pisywałam bloga w czasie pracy. Ale często swój wolny czas - wieczorami, a czasem i nocami, w weekendy, na "urlopie", na "chorobowym" lub podczas opieki nad chorym dzieckiem, musiałam poświęcać na załatwianie służbowych spraw. Taka specyfika. Zresztą od jakiegoś czasu też wcale aż tak nie narzekałam. Więc naprawdę złośliwe komentarze, kogoś, kto nie istnieje nie są mi tu specjalnie potrzebne w tym momencie.
UsuńCzesc Martus!
OdpowiedzUsuńUfff… "z jednej strony cos glaszcze, z drugiej strony cos wal"i, jak spiewaly Elektryczne Gitary…
Ty wiesz, ze to nie jest najwazniejsze w zyciu, a ja wiem, ze jest nielatwo…
Czy jest cos co mozna byloby dla Ciebie w tej sytuacji zrobic?
Pozdrawiam
Agnieszka
Martuś tylko nie trać ducha walki . Wiem , że to ogromnie trudne . Szukaj pozytywów - na mnie to działa . Ta praca była Ci potrzebna zeby dostać kredyt . Dostałaś . Cel osiągnięty ! Mając kredyt nie rzuciłabyś jej . A nie sprawiała Ci satysfakcji ! Los zdecydował za Ciebie ...
OdpowiedzUsuńWszystko jest po coś ...
Teraz będzie juz tylko lepiej ...
Teraz znajdziesz lepszą pracę ...
Głowa do góry !
Nie jestes sama . Masz Miska ! Masz Rodziców . Masz Sebcia ! Masz nas !
Coś sie zaczyna , coś się kończy . Nie trać wiary !
I ogromne uściski dla Sebastianka !
Tu gdzie mieszkam mowi sie :zamykają się drzwi otwierają się wrota.Jestem pewna ,ze znajdziesz sto razy lepszą pracę! Życzę Wam szczęścia!
OdpowiedzUsuńMartus! Nie martw sie, wszystko bedzie dobrze! Wiem, latwo mi pisac, ale nie jestes sama, masz wsparcie swojego wspanialego mezczyzny oraz rodzicow! Wiem, ze utrata pracy przyszla w najgorszym mozliwym momencie, ale poradzisz sobie, napewno!
OdpowiedzUsuńA dla Sebcia Spelnienia Wszystkich Marzen!
Najlepszości dla synka i dużo siły oraz pozytywnego nastawienia dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia dla Sebcia, a pracy szkoda, wiadomo, ale sama przyznaj,że trochę się w niej dusiłaś. Znajdziesz coś innego. Jestem tego pewna. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego dla synka ;)
OdpowiedzUsuńA co z praca, co się stało, przecież wszystko się układało...
OdpowiedzUsuń