Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

wtorek, 30 lipca 2013

Retrospekcje 6 - Wszystko, co kocham.


Wiem, że upalne dni, chwilo mamy za sobą, ale nie mogłam się powstrzymać, aby nie zafundować sobie dziś wieczorem tej małej przyjemności, mojego autorstwa ;)
40 ml likieru figowego
20 ml Barmańskiej Grejfrutowej
kawałek arbuza
kilka listków świeżej mięty
kruszony lód
Sprite do wypełnienia

Oto słodki, lecz przyjemnie orzeźwiający, dzięki miętowej nucie, letni smooth - drineczek :)

Wiecie, że byłam barmanką?
I to dobrych kilka lat.
Pracowałam w modnym, na tamten czas, klubie w ZG. I pracę tę, chociaż często ciężką, wspominam bardzo dobrze. Nieraz się wściekałam, że inni chodzili na imprezy, a ja pracowałam w tym czasie. Ale przeważnie ostatecznie lądowali u mnie, a ja wtedy mogłam mieszać, kombinować i testować na nich swoje pomysły.
Poza tym poznałam maaaasę fajnych ludzi i przeżyłam różne dziwne przygody...ahhh wiele by opowiadać :) Ciekawa jest praca barmana.
A za całkiem pokaźne napiwki, które sumiennie sobie odkładałam w skarbonce, udało mi się zrobić kurs DJ'ski.

Tak tak - oto kolejna rzecz, której jeszcze tutaj nie ujawniłam.
DJ'ką byłam zapaloną :)
Do dzisiaj trzymam Vinylki moje ukochane w skrzynce w szafie (którą nota bene zapłaciłam z pieniędzy zyskanych na sprzedaży równie ukochanych gramofonów i miksera...).
Proza życia.
Już w ciąży wiedziałam, że to koniec mojej DJ'skiej "kariery". Zresztą jakoś z czasem brakowało mi zapału do ćwiczeń.
Ale miłość do płyt i muzyki została.
Tak mocna, że teraz nie słucham już tej muzyki, którą grałam. Tyle bowiem wspomnień, uczuć i emocji wraca, kiedy grają ukochane dźwięki, że aż trochę to boli. Odzywa się tęsknota za tamtym życiem.
Za życiem "sprzed"... a nie powinno tak być.

I skoro już tak się tutaj odkrywam z moimi pasjami, to zdradzę jeszcze jedną z nich.
Taniec brzucha.
Trenowałam około 2 lat. Uwielbiałam to! Orientalna muzyka, brzęczące bransoletki na kostkach i chusty z paciorkami na biodrach.
Ten taniec w magiczny sposób zlikwidował moje kompleksy.
Wszystko to, co do tej pory było powodem mojego wstydu, okazało się nagle kwintesencją kobiecości. Moje szerokie biodra i zawsze zbyt duży brzuch, w tańcu prezentował się o wiele lepiej niż sylwetki szczuplutkich koleżanek.
Tańczyłam i czułam się szczęśliwa.
A kiedy kilka razy w Tunezji, słysząc charakterystyczne takty muzyki orientu, wykonałam ukradkiem kilka podstawowych ruchów, spotkało się to prawdziwym zachwytem tubylców. Baaaardzo przyjemne i budujące.


Przyznam szczerze, że marzę o tym i wierzę, że kiedyś jeszcze będę miała i czas i pieniądze, żeby wrócić do jednej chociaż, z moich pasji.
Nie będę nawet próbowała pisać jak często je wspominam i tęsknię za nimi... i za tamtą sobą.
Staram się jednak nie myśleć o tym w ten sposób. Nie traktować tego jako poświęcenie, wyrzeczenie, jako coś, do czego los mnie zmusił.
Wytłumaczyłam sobie, że taka kolej rzeczy.
Że wtedy spełniałam się w tych wszystkich zajęciach, a teraz spełnieniem jest kształtowanie Małego Człowieczka. Obdarzanie go miłością,  tłumaczenie emocji, pokazywanie mu świata...także jego piękna ukrytego w muzyce i tańcu.
Tyle dobrych doświadczeń zebrałam...warto zasiać ich ziarno w małym Sebie...niech kiełkują jego pasje.


8 komentarzy:

  1. No to mi zaimponowałaś ! Tyle pasji w jednej Osobie . Szacun z mojej strony !

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooo! No i ja jestem pod wrażeniem. Czyli, jak już się spotkamy, my-blogujące kobiety, to nie na kawę, tylko na drinki :) To może ja się jeszcze zastanowię nad tym zrzucaniem brzucha... Może się do czegoś przydać!
    Martuś, chyba każda z nas tak ma, że jednak dzieli swoje życie na to sprzed i po. I zazwyczaj bardzo się one różnią. Powiedzmy, że mamom, gdzie tata też jest obecny, jest nieco łatwiej, bo na początku ograniczeniem może być jedynie brak czasu, no i finansów-wiadomo. Kochana dzieci szybko rosną, może jednak uda Ci się tak wszystko zorganizować, że kiedy Sebuś będzie na przykład trenował karate, albo grę na pianinie, Ty w sali obok znajdziesz coś dla siebie.
    Ciężko jest nie tęsknić za tamtym życiem... Też miewam takie stany. Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć, bo przecież jestem szczęśliwa, spełniona, ale czasami choć na chwilę chciałabym się cofnąć wstecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie wytrzymam, jeśli rzeczywiście czegoś sobie nie znajdę. To bardzo ważne mieć w życiu jakąś odskocznię. Przynajmniej dla mnie :)
      A drinki na spotkaniu blogujących kobiet, chętnie zrobię ;)

      Usuń
  3. piekne pasje, szczególnie taniec brzucha, zawsze marzylam ale zabrakło mi odwagi...



    Zajrzyj do mnie, bo Ciebie nominowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominację.
      A co do tańca brzucha - to naprawdę polecam z całego serca. Warto się przełamać.

      Usuń
  4. Uwielbiam te zdjecia..... Maja jako djka i tancerka...teskno mi za tymi beztroskimi chwilami, imprezami i lekkoscia zycia ktoej czlowiek nawet nie docenial dopoki nie wyjechal za granice i zostawil to wszystko za soba... oczywiscie tak jak w twoim przypadku nie zaluje terazniejszosci bo mam mala A i M ale jak slucham muze z tamtych czasow jakos mnie takie cieplo ogarnia sentyment i spokoj....kama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh Kochana...i jestem przekonana, że reagujemy tak samo na te same kawałki i nasze wspólne imprezki stają przed oczami, nie? Ale się działo! Fajnie, że te wspomnienia na zawsze zostaną NASZE :)*

      Usuń