Dzień drugi.
Lepszy niż pierwszy, pełna jestem wiary i nadziei we własne siły.
I nawet czuję, że po raz pierwszy od pół roku, mam jutro ochotę iść do pracy.
Pomału przyzwyczajam się do powrotu w pracowniczy tryb życia.
Ciężki okres teraz mamy.
Misiek mój cały tydzień chodzi na nocki. Wraca o 6:20, śpi do 14, wstaje, je obiad, idzie remontować mieszkanie, wraca, je kolację i idzie do pracy.
Prawie w ogóle się nie widzimy.
Dlatego dzisiaj postanowiliśmy zrobić sobie wolne, bo już i my za sobą tęsknimy i Seba za tatą stęskniony mocno.
Podjechaliśmy nad najbliższą wodę, którą tu mamy.
Pospacerowaliśmy, a gdy ostatnie promienie słońca schowały się za drzewami i wzgórzami, wstąpiliśmy do mojej ulubionej knajpy na kawę.
Ze zdziwieniem odkryłam w niej kolejne zmiany, którymi jestem wręcz zachwycona.
Od dawna upodobałam sobie to miejsce, o uroczym położeniu i niepowtarzalnej atmosferze. Obecnie wcześniej tam panujący, oryginalny "klimat", pomału staje się już stylem, co działa na niesamowitą korzyść lokalu.
Siedzieliśmy tam chyba 2 godziny i czuliśmy się jak w domu.
Nawiasem mówiąc, wystrój jednej z sal, jest właśnie takim, jaki chciałabym stworzyć w naszej przyszłej sypialni. Chłonęłam więc dzisiaj kolory, dodatki, drobiazgi , żeby móc się wkrótce inspirować.
Dobrze nam zrobiła ta mała wycieczka-ucieczka.
Podziękowaliśmy z Becim Miśkowi, za ten kawałek wykradzionego czasu.
Tak się teraz czujemy - że musimy wykradać wręcz chwile na najzwyczajniejsze bycie ze sobą. Wciąż jednak trzymamy się myśli, że teraz tak jest, bo pracujemy nad tym, aby w gotowym naszym miejscu, poukładać już wszystko od początku do końca, i móc wreszcie delektować się tym BYCIEM.
Mam nadzieję, że osiągnięcie tego, nie będzie musiało być moim Noworocznym życzeniem :) Aczkolwiek jeśli nie, to czego ja jeszcze w ogóle mogę sobie życzyć? Poza odrobiną stagnacji czasami?
Oj ten czas ... Doba tak często jest za krótka ...
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony często chcięlibysmy przeskoczyć gdzieś do przyszłości , aby byc juz " po" ...
Najwazniejsze , że chcecie ten czas spędzać razem . Bo w miłości nie liczy się czas , tylko to czy ten czas się liczy ...
I mega się cieszę , że masz pracę ! Gratuluję z całego serca !
Otóż to! Fajnie, że chcecie, że walczycie, żeby go wykradać. Dwie godziny w knajpce? Boże, dałabym się za to pokroić! Ja ostatnio zadowalam się kawą na wynos- tyle mojego :(
UsuńSuper, że z pracy jesteś zadowolona!
Gratuluję nowej posady, jednak praca zawsze się przydaje, a i wypad fajny. :-) Świetnie, że się Wam układa. Ciekawa jestem efektów remontu.
OdpowiedzUsuńSwietnie, ze wsrod nowej i starej pracy oraz remontu mieszkanka, mieliscie czas na taki rodzinny wypad!
OdpowiedzUsuń