Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 20 marca 2014

Zbliża się godzina 0

Czas szybko zleciał.
Jutro 21 marca.
Pierwszy dzień wiosny.

Dzień rozprawy w sądzie.

Czuję w żołądku mały węzełek na samą myśl.

A z drugiej strony myślę sobie, że może ta data to dobry znak?
Może okaże się, że potrafimy się dogadać, załatwić to szybko, bezboleśnie i wreszcie zamknąć tę kwestię raz na zawsze.
Negocjacje idą nam nienajgorzej. Jeszcze wersja ostateczna nie ustalona, ale i tak nieźle...może uda się zamknąć wszystko na tej jednej rozprawie.

W całym przerażeniu, które dopadło mnie na wieść, iż J. będzie w ZG już od środy, poprosiłam mamę i Miśka, żeby przyjechali do mnie.
Bałam się,że J. zaskoczy mnie w domu, przyjdzie z nienacka przekonywać mnie do swoich racji.
Póki co na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Jeszcze.
Jednak wsparcie w pogotowiu.
Misiek przyjedzie dzisiaj, mama już jest... No właśnie... jest i ma najwyraźniej nieprzepartą ochotę towarzyszyć mi w sądzie...razem z Sebastianem.
Nie wydaje mi się, żeby to był najlepszy pomysł.
Jak znam swoją impulsywną Mamuśkę, to gotowa narobić jakiegoś zbędnego zamieszania...
Czy Sebastianowi to spotkanie jest potrzebne też nie wiem.
Prawdopodobnie i tak tego nie zapamięta... i co miałabym mu powiedzieć?
"To Twój Tata"?
Teraz, w momencie kiedy Misiek raz bywa "wują" a raz "tatą"?

Z drugiej strony Szef mój mówi, że może lepiej,żeby poznał ojca. Że kiedyś w przyszłości prawdopodobnie i tak będzie go szukał.

Trudna decyzja...zaplanowałam sobie, że po prostu pójdę tam z Panią Adwokat, powiemy na co się dogadaliśmy,wyjdę z sądu i wrócę do pracy.

Ale może jednak powinnam pozwolić na to spotkanie? Chociażby po to, aby Sebastian nie miał do mnie pretensji, że nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam, aby się poznali...

Wielka rozterka, a czasu coraz mniej...

4 komentarze:

  1. nie wiem jak postapisz ale ja bym nie brała dziecka na rozprawę, po co ma "poznawać "ojca w takich okolicznościach ? nerwówce ? jak będzie większy pewnie sam zapyta a może i bedzie go szukał,
    a jeżeli spotkanie ...to w jakimś spokojnym miejscu .... ale czy Sebastianowi to potrzebne ?
    pisze to a ty pewnie juz po rozprawie..... poszło dobrze? zgodnie z twoja wolą ?
    zasyłam serdeczności

    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 3maj sie Maju dasz rade! To jest poczatek czegos wielkiego, zamykasz jedne drzwi otwierasz nowe... super ze J nie zaczyna jakis dziwnych akcji I zachowuje sie poniekad po ludzku, co jest wielkim osiagnieciem!! 3mam kciuki I daj znac jak wszystko minelo!/kama

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia!

    Trudna decyzja z zabraniem Sebcia na rozprawe... Nie mam pojecia jak postapilabym na Twoim miejscu... Sebcio oczywiscie nie bedzie tego spotkania pamietal, ale moze dobrze byloby, zeby J. zostal w koncu zmuszony do chociaz zobaczenia syna... Niech facet zobaczy o co tak naprawde toczy sie ta rozprawa. Nie chodzi tu o pieniadze, ustalenia, tylko o dziecko, jego syna! Moze cos go ruszy... Bo mysle, ze masz racje. Nawet jak dla Sebcia tata bedzie M., mimo wszystko kiedys napewno bedzie bardzo chcial poznac biologicznego ojca...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie i jeszcze raz nie! Ok, poznać się- może i tak, chociaż... Ale nie jutro Martuś, nie w sądzie i nie w takim dniu. Zrób tak, jak zaplanowałaś, chociaż ten powrót do pracy... Hm, a nie masz z kim pójść na drinka zaraz po rozprawie? Bo mogę przyjechać, jak chcesz :)
    Wiesz, Sebastian jest tak mały, że nie zapięta tego spotkania, a przecież zdjęć, na pamiątkę, że takie spotkanie miał miejsce, nie zamierzasz robić. J, jest w ZG, ale On nie szuka okazji żeby chociaż zobaczyć Syna... Po co więc uszczęśliwiać Go na siłę. A tak jak piszesz- co to spotkanie da Małemu?
    Martuś, trzymam jutro kciuki za szybki finał i za Ciebie!

    OdpowiedzUsuń