Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

piątek, 4 października 2013

plask

<plask>, to jest taka emotka z GG.

Czasem jak opowiadam K. co nowego kretyńskiego zrobiłam, albo wymyśliłam, to ona nawet nie komentuje,tylko tą własnie emotkę mi wysyła, żebym się opamiętała.
Gdyby przeczytała wczorajszy wpis, to pewnie też by mi ją wysłała....chociaż  nie jestem pewna, bo aktualnie sama znajduje się w podobnym do mojego stanie ducha.
No ale zakładam, że tak by było.
Więc wysyłam sobie sama.
Kopię się piętą w swoje przerośnięte 4 litery!
Cyc do przodu!
I walczyć trzeba!
Bo kto za mnie powalczy?
Nikt.
Sama muszę!

Nie zarzekam się na temat odchudzania. Ale wczoraj powstrzymałam się od wieczornego pałaszowania i zjadłam połowę mniej ziemniaków na obiad, niż zwykle. Pewnie nie schudnę od tego, ale może chociaż nie przytyję.
No i postanowiłam wybrać się do fitness klubu, który mam 50 m. od domu. Podobno jest przyjazny mamom. Zajrzę zapytać na czym dokładnie polega ta "przyjazność". A jeśli wyda mi się za mała, to może zagadam moich sąsiadów, czy oni nie mogliby chociaż raz w tygodniu być na tyle przyjaźni, żeby na godzinkę  Sebę pod swoje skrzydła przygarnąć.
Przydałaby mi się taka godzina indoor cyclingu. Kiedyś chodziłam na to 3 razy w tygodniu i uwielbiałam przekraczać własne granice wytrzymałości. Byłabym szczęśliwa, gdyby teraz udało mi się chociaż tą jedną godzinkę zorganizować.

No!
Jest jakiś plan, jest lepiej.

Kiedyś wklejałam tutaj tekst o mnie i Sebastianie, który powstał dla Wysokich Obcasów, jednak nie został wydrukowany. Na końcu pada jedno z moich ulubionych haseł: "Świat nie lubi ofiar". Czasem muszę sobie o tym przypominać.

A co mi dodało siły, że dzisiaj obudziłam się z nową energią?
Syn mój oczywiście.
Syn mój wypowiedział wczoraj najtrudniejsze słowo w swoim dotychczasowym życiu. Słowo, które oznacza jego chyba drugą, po mamie, miłość : "KOPARKA" !!!!
Mało się nie spłakałam ze wzruszenia.
No wiem jak to brzmi  - jak wyznanie  matki -wariatki, ale naprawdę zrobił to tak uroczo ,że aż byłam dumna z niego. Niestety tylko raz udało mu się to idealnie, później próbował to powtórzyć, ale wychodzi coś w stylu "koakakaka". Ale stara się, Kochany mój.
I skoro on się stara, to jak Dzielna Mama, miałaby odpuścić? No nie może. Ambicje przecież jeszcze jakieś ma...resztki, ale zawsze ;)
Dzisiaj do "koparki" doszło też słówko "zima". Równie zaskoczona byłam, kiedy je za mną powtórzył.
Ależ to jest niesamowita radość, te początki mówienia :)

P.S. Od soboty do poniedziałku chyba będzie u nas Gość. TEN Gość. Ale to jeszcze nic pewnego. Nie chcę się nastawiać, jednak czuję dziwny ucisk w dole brzucha... Jakoś nie przypuszczałam, że to miałoby się jeszcze powtórzyć.




5 komentarzy:

  1. ja wracałam po porodzie do formy przez 8 miesiecy. nie stosowałam zadnych diet, tylko sie racjonalnie odzywiałam. kiedys pisałam o tym w tym poscie http://pamietnikkobietki.blogspot.com/2013/05/powrot-do-figury-po-mojemu.html jesli ci to jakos pomorze, to korzystaj,mnie pomogło:) trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, jak Ty to zrobiłaś? Jedna noc i... i taki pozytywny power, że aż zawstydzasz, że u mnie nastrój jakiś taki nadal marny??? Da się tą emotkę umieścić na pulpicie, żeby mnie witała co dzień rano?
    Jeszcze od rana Eliza rozmawiała ze mną takim tonem, że zastanawiałam się kto tu jest rodzicem a kto dzieckiem, mała gryzła mnie w cycka, a teraz sąsiad puszcza muzę tak głośno, że mi żołądek wibruje :( No nic, upiekłam rano szarlotkę, zobaczymy czy mnie pocieszy :)
    Kochana życzę takiego nastawienia już zawsze! A za weekend trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Koparka? No szacun, Panie Sebastianie! ;)
    Ale z ta zima, to nie wywolujcie wilka z lasu, nooo!!! ;) U mnie caly tydzien jest w dzien przynajmniej 20 na plusie i niech tak zostanie jak najdluzej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jestem do tyłu z tym co u Ciebie . Tydzień nie zaglądałam , a tu się tak dużo emocji przewinęło.
    Zacznę może od kilogramów . Ja nawet jednej ciąży nie przeżyłam , a też waga na plusie . A moje ciuch w ostatnim czasie mocno się skurczyły . Bo wiesz ja kupuje tani proszek i muszę prać w gorącej wodzie, a to powoduje kurczenie się ubrań ... I jedynie buty w stałym rozmiarze . Wszystko inne się zmienia . Od M po XL .
    A dieta ? Najlepsze jest to, że ja jestem niejadkiem - tak ogólnie mówiąc . Czasem nie jem nic 3-4 dni . Pije tylko kawę . I co - nie dość , że chodzę głodna to jeszcze jestem gruba . A Ty się chociaż najesz pysznotek . A tak poważnie to mój problem polega na tym , że ja nie lubię jeść . No i mój organizm odkłada, bo nie wie kiedy dostanie znowu . A wiesz kiedy najbardziej schudłam ? Jak mocno chorowałam i 3 razy dziennie brałam leki - musiałam je brac po jedzeniu - no to pilnowała, żeby trzy razy dziennie coś zjeść . I w 4 miesiące schudłam 16 kg.
    A na co dzień kompletnie nie pamiętam o jedzeniu . I czeka mnie dieta cud . "To cud jak schudnę" .
    I tez jest mi z tym źle . Ale musi przyjść taki moment, ze znajdę w sobie tyle siły, żeby pilnować jedzenia . Musi to być dla mnie w danym momencie mega ważne, żeby się udało .
    Widocznie jeszcze nie jest ...

    Sebastianek ma fajną , nieco szaloną Mamę . I to jest fajne . Na pewno fajniejsze niż to gdyby kiedyś w przyszłości mógł o Tobie myśleć tylko w kategorii MAMA JAK Z ŻURNALA .

    A dół gigant dopada czasem każdego . Każdego . Ja jestem z reguły optymistką , staram się znaleźć w każdej sytuacji jakiś pozytyw, cieszyć się z tego co mam, a jednak . Jednak tez mnie czasem dopadnie . I trzyma przez jakiś czas . Ok - ja się dosyć szybko regeneruję , ale to nie zmienia faktu, że jednak w te małe, chwilowe " depresje " wpadam . Je po prostu trzeba przeżyć . Jesteśmy tylko ludźmi . I mamy prawo do słabości, smutków, żalów itd.

    Dzielna Mama nie może odpuścić - no przecież jest jak mówisz - skoro Mini się tak stara , to dlaczego Ty też byś nie miała .


    Mam nadzieję , że skrobniesz długaśnego posta po weekendzie . Po TYM weekendzie

    OdpowiedzUsuń