Bardzo chciałam dzisiaj coś napisać, ale zostałam pokonana przez przedświąteczne przygotowania.
A także przez huśtawkę nastrojów.
Oj hormony dają mi popalić.
Nie ma litości.
Czasem wydaje mi się, że w ogóle bywam nie-sobą.
Ponadto od wtorku zaczęłam kolejną pracę. I wstyd przyznać, ale jakoś nie do końca radzę sobie z ponownym wskoczeniem w ten tryb. Wszystko w biegu, popołudniami jestem zmęczona, a jeszcze tyyyle do zrobienia. Odzwyczaiłam się od tego.
Ale to nic, przywyknę.
Na razie nowa praca całkiem mi się podoba. W firmie jest sympatyczna atmosfera. I znowu pracuję z ludźmi. Naprawdę fajnie.
Szkoda, że dopiero teraz tam trafiłam.
Ehh...jakoś ciężko zbiera mi się myśli tuż przed północą.
Już o 19 moje serce rwało się w kierunku łóżka.
Ale zawzięłam się.
Zrobiłam barszcz biały, upiekłam roladę z mięsa mielonego, zamarynowałam karkówkę, doprawiłam kiełbasę, ugotowałam jajka, abyśmy rano mogli z Sebciem pomalować.
Przystroiłam trochę nasz duży pokój, uszykowałam koszyczek...
Jutro tylko upiekę mięsa oraz sernik i właściwie Święta mam gotowe. Resztę będę robiła na bieżąco.
Sama z siebie jestem dumna.
****
A przy okazji Świąt, jakoś mocniej zatęskniło mi się za Dziadkami.
I za Siostrą, bo daleko jest i jakoś rzadko ostatnio rozmawiamy. Trzeba to koniecznie zmienić.
Mama też daleko.
Staram się o tę atmosferę, bo lubię kiedy jest rodzinnie i sympatycznie, ale w głębi serca czuję, że to znów nie to samo.
I chyba także przez te myśli jestem jakoś tak bardziej drażliwa.
A już wisienką na torcie jest sypiący aktualnie śnieg.
Na Wigilię nie spadł nawet jeden płatek!
Jakbym czytała o sobie 9 miesięcy temu... Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńDobrych świąt!!! :))
OdpowiedzUsuńA hormony śmieszna rzecz, potem się za tym trochę tęskni ;)
Ano wiem....ja właśnie trochę tęskniłam i chyba dlatego znów to sobie zafundowałam ;)
UsuńSporo jak na kobietę w stanie błogosławionym :) Życzę przede wszystkim zdrówka i spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie, mimo, że już po Świętach :)
UsuńNie wiem skad w swoim stanie znalazlas na to wszystko energie... :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Swieta mieliscie piekne, cieple (nawet pomimo sniegu) i rodzinne!
Mieliśmy :) Nowy post już o tym :)
Usuńu każdego kogo znam druga ciaża jest gorsza cięższa i bardziej nerwowa.....moze przez to że ma się już starszą pociechę i sa obowiązki z nią związanie co nie psrzyja relaksowi poza tym jest się o kilka lat starszym i nie te siły nie ten entuzjazm co przy pierwszej ciaży.....i może przez to te hormony i kiepskie samopoczucie
OdpowiedzUsuńa pracy przy zatrudnianiu cię nie robili ci problemow przy tym że jestes w ciażyy?? bo za długo nie popracujesz do dnia porodu ( o ile będziesz dobrze się czuła i nie bedzie przeciwzkazań wymuszających na ginekologu do dani ci L4 dla twojego i malca zdrowia) a potem co dalej?? podjęcie w pracy w mojego pkt widzenie nie ma przyszłości bo ten pradowadca w końcu kiedyś o tej ciaży się dowie i długiej kariery się nie zrobi
Nie mialam wyjscia,musialam tak zrobic. A w poprzednich firmach,bez ciazy pracowalam 7 i 4 miesiace... Pracodawcy tez nie sa w 100% ok,kazdy dba o wlasne 4 litery niestety :( Mam nadzieje,ze jakos sie tutaj dogadamy i bedzie ok. A jak nie...trudno,bede myslec dalej :)
Usuńnoo niestety czasem jak nie ma wyjscia to tak trzeba.... zycze oby udało się popracowćc najdłużej jak się da w kocu praca daje wynagrodzenia a kasa potrzebna na życie
UsuńOtóż to...wszystko pięknie, ale niestety na ziemi stać twardo trzeba. Aż żal czasem :)
Usuń