Zajrzałam do zeszłorocznego postu podsumowującego.
W ostatnim akapicie zapisałam, że nie będzie mi przykro, jeśli za rok o tej porze napiszę, że był to wyjątkowo nudny rok, w którym nie przytrafiło nam się nic naprawdę wyjątkowego.
No i cóż....
;)
No nie napiszę, że było nudno, ale rzeczywiście nic takiego wyjątkowego nam się nie przytrafiło.
I dobrze.
Było tak jak chciałam - z koncentracją na macierzyństwie i domu.
Czasem bywało to nużące, mimo tego czas przeleciał mi szybko.
Z radością obserwowałam pierwszy rok życia Ali. Bo to był dla niej rok pierwszych razów. Pierwszy uśmiech, pierwsze"mama" i "tata" , pierwszy ząbek, pierwsze próby raczkowania, pierwsze kroczki, pierwsze pójście do żłobka...
Hmmm....w zasadzie stwierdzam, że to jednak sporo istotnych zdarzeń :)
Mieliśmy bardzo udane Święta - i te Wielkanocne i Bożonarodzeniowe.
Byliśmy na długich wakacjach, bez pogody :)
Kupiliśmy działkę- większą, ładniejszą i bliżej domu.
Nikogo w 2016 nie pożegnaliśmy, na szczęście.
Za to we wrześniu powitaliśmy Kruszynki.
I chociaż ich przyjście na Świat okupione było ogromnymi nerwami, to dzisiaj już mamy pewność, że jest dobrze i najgorsze za nimi.
W drugiej połowie roku udało mi się trochę schudnąć i usprawnić swoją kondycję oraz zmienić nawyki żywieniowe. Chciałabym utrzymać w dalszym ciągu te tendencje, bo poprawiło to zdecydowanie moją samoocenę oraz wiarę we własne siły.
Wszystko przy ogromnym wsparciu ze strony rodziny i przyjaciół.
Rodzina i Przyjaciele to takie dwa symbole, które mogłabym zawiesić nad cyfrą 2016. I życzyłabym sobie te symbole pozostawić na miejscu, a zmieniać tylko kolejne cyfry.
Zdrowia nam nie brakowało - zatem nadal niech tak będzie.
Jedyne, czego nie zrealizowałam - to poprawa sytuacji zawodowej. Nadal jestem z niej nie do końca zadowolona i po raz kolejny chciałabym znaleźć w sobie siłę i umiejętności aby to zmienić.
Rozpoczęliśmy planowanie Ślubu. Mamy już datę, lokal, listę gości, sukienkę, a wczoraj odhaczyliśmy jako załatwioną, pozycję pt. "DJ" . Realizacja projektu "Ślub" - to priorytetowe zadanie na ten rok. Myślę, że sprawi mi sporo radości.
I pewnie trochę nerwów ;)
Czuję się spełniona i szczęśliwa.
Oczywiście, że narzekam. Zawsze muszę trochę narzekać. Najpierw na siedzenie w domu, teraz na brak czasu dla tegoż domu.
Ale mimo wszystko, jest naprawdę dobrze i będzie idealnie, jeśli tak zostanie. A ja przy tym wszystkim będę dokładać wysiłków, by było coraz lepiej. Żebym ja była coraz lepszą wersją siebie.
Jestem wdzięczna za tę stabilizację, jaką dał 2016 rok.
I gotowa na to, co przyniesie 2017.
No to jestes jedna z niewielu osob w blogosferze, ktore chwala sobie 2016. Wiekszosc chce o nim zapomniec. ;)
OdpowiedzUsuńJesteś?
OdpowiedzUsuń