Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

niedziela, 8 czerwca 2014

Samotny sobotni wieczór.

Tak wiem,
była umowa.
Miało być bez spinki, na luzie.
Na próbę.
Żeby nie było czuć presji, miał być powrót do rodziców...z Nim wyjścia na randki
Mieliśmy mieć czas wszystko sprawdzić, przekonać się, upewnić...

Ale wyszło inaczej.
Trzeci miesiąc mieszkamy razem.
Piorę, gotuję, sprzątam.
On zajmuje się dzieckiem.
Zasypiamy i budzimy się razem.
Robimy wspólnie zakupy, chodzimy na spacery z psem, odwiedzamy jego rodziców, moich dziadków...

Wiem, że miało być inaczej.
Ale kocham Go.
Jego obecność.
Tęsknię za nim, kiedy ma tydzień popołudniówek, z których wraca o 23:30.

Dlatego czuję się tak bardzo rozczarowana, kiedy po takim tygodniu wyjeżdża z kolegami na weekend.

Ciężko pracuję, mam stresujące zajęcie, pod presją faktu, że wciąż jestem na umowie próbnej.
Niecierpliwie czekam na sobotę.
A On znika.

Tak, wiem, że to zdrowo, że należy dawać sobie luz, że każdy powinien mieć swoje życie.
Ale moje życie tu, to praca, dom i zajęcia taneczne dwa razy w tygodniu.
A ta nowa forma naszej relacji jest tak świeża...wciąż jeszcze nie mogę się nią nacieszyć.

Moje przyjaciółki wszystkie daleko.
Tęsknię za babskim spotkaniem...z winem, plotkami, cienkimi papieroskami. Babskie śmiechy i wzruszenia. Kobiecą szczerość i spojrzenie na świat.

Dziewczyny daleko, M. z kolegami.
Leżę w pustym łóżku.
Sobota wieczór, Sebcio z dziadkami.

Poprawiłam sobie nastrój wizytą w teatrze. Byłam na fantastycznym spektaklu w rytmie samby. Rozbawiłam się, uśmiałam,zachwyciłam muzyką, choreografią, aktorami, tancerzami, rekwizytami. Wszystkie te elementy stworzyły na scenie i wokół niej klimat latynoskiej fiesty. Istny ogień. Coś, co uwielbiam!

A mimo tego, smutek trochę mnie dopadł.
Może to głupie.
Może za kilka lat, sama będę Go wyganiać na takie męskie wyjazdy.
Ale teraz, za każdym razem, gdy mnie tak zostawia, jest mi najzwyczajniej przykro.
I pusto...
nie lubię łóżka bez Niego.





7 komentarzy:

  1. Jestem mężatką od 3 lat, od 8 mieszkamy z mężem razem i wciąż jest mi przykro, gdy wychodzi rano do pracy, a ja zostaję sama w domu :)) Minąć - nie minie, ale można się trochę przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami trzeba to strawić i tak często go masz...ja mam męza ze dwa razy w miesiącu po parę dni i nacieszyć się nim nie możemy, każdy by chciał kawałek dla siebie...Ta tęsknota to jest po prostu miłość...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam identyczną niedziele!M świętuje dzisiaj z kolegami swoje urodziny ( bo wczoraj były w rodzinnym gronie) i czuje sie taka samotna.W obcym mieście,otoczona tylko rodziną m która przychylna mi nie jest.Co z tego,że piękna pogoda..że można na spacer,nad wodę,do lasu..ale z kim?Całymi tygodniami wysiaduje sama w domu czekając na weekend,kiedy to mam towarzystwo męża a tym razem znów alone :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja taaaaak marzę o takim samotnym weekendzie!!!!!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Moj maz jest domatorem i to ja czesciej "uciekam" z domu na kawe do kolezanek. Ale musze przyznac, ze tak sie przyzwyczailam, ze on nigdzie nie wychodzi, ze czasem jak pojedzie pomoc w czyms komus, to tez jest mi przykro. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednym słowem czujesz się niedopieszczona i masz rację - miłości nigdy nie za dużo i wszelkie nadmiary miłości są mile widziane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez chyba czulabym rozczarowanie, ale tak to juz bywa. Najfajniejszy w tym wszystkim chyba jego powrot i wtopienie sie w ramiona M :)

    OdpowiedzUsuń