Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 12 czerwca 2014

Koszmar.

We wtorek wieczorem kładliśmy się do łóżka mocno "zmęczeni".
Grał telewizor, zapomnieliśmy nastawić sleeptimer. Oboje zapadliśmy w kamienny sen na całą noc.
Przebudziłam się o 6 rano.
W TV nadawano wiadomości.
W półśnie docierała do mnie tragiczna historia.
Śmierć dziecka w rozgrzanym samochodzie.
3 letnia dziewczyna.
Prawie taka jak Sebastian...
Informacje docierały do zaspanego mózgu, nagle z przerażeniem otworzyłam oczy.
"Boże! jaki koszmar mi się snił!"
Patrzę w telewizor: "ojciec w zakładzie leczenia psychiatrycznego...brak kontaktu..."
To nie sen.

Nie przypominam sobie aby kiedykolwiek jakiś news tak mocno mną wstrząsnął.

Nie mogłam o tym zapomnieć przez cały dzień.
Dzisiaj nadal krąży mi to po głowie.

Nieposkromiona wyobraźnia podsuwa obrazy.
Przez co przeszło to dziecko w ciągu tych godzin.
Czy płakała?
Czy próbowała wyjść z samochodu?
Czy wzywała swojego tatę?

I kolejne obrazy...
ojca, który po pracy podchodzi do swojego samochodu i z przerażeniem odkrywa co się stało.

Staram się nad tym panować, nie myśleć, już nie wizualizować sobie więcej, bo to aż boli.
Współczuję całym sercem.
Nie wyobrażam sobie jak dalej żyć z takim piętnem...czy jest możliwe w jakikolwiek sposób się z tym pogodzić?

http://tatapad.pl/wydarzenia/tata-rybnika-matka-madzi-sosnowca-list-otwarty-tatapad-pl/

Cała reszta, którą chciałabym napisać, została już ujęta w tym tekście.

Mam w głowie milion pytań...egzystencjalnych. O sens. O los. O porządek tego Świata.
I smutek wielki, wspierany poczuciem totalnego niezrozumienia.

7 komentarzy:

  1. A to wczorajsza rozmowa, ktorej swiadkiem bylam w delikatesach w moim Podmiescie: "Ale przeciez dziecko 3letnie to nie zadwn noworodek. Czemu nie wyszlo z tego samochodu? Nie moglo wyjsc czy co?!"

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja byłam wstrząśnięta tą wiadomością. Dziś nadal szklą mi się oczy. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, bo Fiołek jest w podobnym wieku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszna, potworna wrecz historia. Nie moge odpalic linku, przeczytam w domu. Daleka jestem od usprawiedliwiania ojca, ale to uczucie, ktorym bedzie musial zyc, to nsjbardziej dotkliwa kara, jaka moze Go spotkac.

    Mimo to, nadal nie moge sobie wyobrazic jak to mozliwe?! Jak?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie wystarczy tytuł nagłówków i hasła jakie podają media..niw wczytuje się,nie dałabym rady :(
    [*]

    OdpowiedzUsuń
  5. ja to do tej pory placze I az mna trzesie, jakie to musialo byc cierpienie tak goraco w aucie zapieta w foteliku..... musiala sie tka nacierpiec normalnie do tej pory to przezywam. Pozniej ogladalam youtube klip jako przestroga dla rodzicow bo matka zostawila chlopca na "15 minut" w aucie I poszla na zakupy I pokazywali dziecko w aucie sie poci I traci przytomnosc, straszna sprawa... mam ochote tych wszystkich idiotow co tak robia udusic!/ kama

    OdpowiedzUsuń
  6. Mna tez wstrzasnela ta wiadomosc... Nawet nie wiedzialam jak bardzo, dopoki nie siegnelam po kawe i zauwazylam, ze trzesa mi sie rece...

    Straszna, straszna historia...

    W zeszlym roku na FB krazyl filmik o tym jak umiera dziecko w rozgrzanym samochodzie. Potworne, wystarczy raptem 15-30 minut... Do filmiku dolaczone byly informacje, zeby na siedzeniu pasazera obok kierowcy polozyc zabawke, zeby latwiej przypomniec sobie o dziecku. Wtedy pomyslalam, ze to dla durnych amerykanow, no bo KTO zapomni o dziecku??? A jednak...

    I nie, nie bede oceniac ojca, wrecz przeciwnie, wspolczuje mu. Ile razy zartowalam w pracy, ze przyjechalam na "autopilocie", bo w ogole nie pamietam trasy, ile razy bylam tak pograzona we wlasnych myslach, ze dojezdzalam do pracy z fotelikiem Nika i musialam sie wracac... Nieraz jadac rano z dziecmi, odruchowo chce skrecic na autostrade, w strone pracy zamiast jechac prosto, do opiekunki. Wiem jak to jest byc zabieganym, jak dziala rutyna...
    To co sie stalo to tragedia, ale najwieksza przezywa teraz wlasnie ten tata. Nie wiem czy jemu uda sie z tym zyc, nie zdziwie sie jesli za kilka miesiecy wiadomosci podadza kolejna "sensacyjna" wiadomosc - ze popelnil samobojstwo...

    OdpowiedzUsuń
  7. W odroznieniu od wiekszosci - ja wcale nie czuje zalu, co teraz (czy w calej jego zyciowej przyszlosci) przezywa/bedzie przezywal tata zmarlej corki. Ja czuje zal, jak b. cierpiec musiala ta dziewczynka, gdy umierala w meczarniach. Jej tata nie zdal egzaminu jako tata. Corka przez taty nieuwage zmarla w okrutny sposob. Wolalabym wcale nie miec dzieci, niz skazywac je na okrutna smierc.

    OdpowiedzUsuń