Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

wtorek, 29 października 2013

O wszystkim i o niczym.

Zbieram się i zbieram do pisania.
I nie mam totalnie natchnienia.
Niemoc twórcza jakaś mnie dopadła.
I tak samo, jak post tutaj, pisze się artykuł dla portalu SingleParents.pl. Sama się zgłosiłam, że chce z nimi współpracować, a teraz robota leży. Nosz cholerka !
Może za mało piję, czy coś?
Przecież wielcy twórcy zawsze się wspomagali jakimiś "dopalaczami" ;)
Najważniejsze dzieła powstały na fazce ;)
A ja co?

W weekend znów goniłam czas.
A Mini rzucał mi kłody pod nogi, w postaci swoich kaskaderskich wyczynów i wiecznego zawodzenia. Zdecydowanie ilość mojej uwagi skierowanej w jego stronę, oceniał jako niewystarczającą.
W związku z tym:
łazienka jest brudna.
Obiady na "zapas" robiłam wczoraj o 23, bo w weekend się nie dało.
Podłogi myłam w sobotę po 23...no nie ma jak sobotnia rozrywka :-> Tzw. MOP-PARTY :)
Mam siniaka na obojczyku, po ugryzieniu przez mojego Aniołka...

No ale za to byliśmy razem na babskim spotkaniu dziewczyn z roku, gdzie Czaruś oczywiście omamił swoim urokiem wszystkie moje koleżanki ;)

Udało nam się też wyskoczyć na deser z K. oraz na basen.
Basen okazał się strzałem w dziesiątkę. Po 2 godzinach chlapania, Seb był tak zmęczony, że kiedy podjechaliśmy jeszcze na giełdę handlową, położył się na ziemi pod straganem z damską bielizną i miał zamiar tam zasnąć ;p
Dzięki temu, nie kupiłam sobie niczego poza majtkami, które kupić musiałam, gdyż po ostatnim porządkowaniu szuflad z bielizną okazało się, że do noszenia zostały mi 4 pary.
No mam jeszcze też 4 pary tzw. "fig randkowych", które są nówki funkiel, nieśmigane. Od lat trzech ;]
Prędzej zeżrą je mole, niż sama je "znoszę"...że już nie wspomnę, żeby ktoś np. je ze mnie zerwał... ;P
Kurtki jesiennej i zimowych butów nadal nie posiadam.
Ale co tam! będę chodzić w majtkach...powinno wystarczyć.

No i tak to wszystko mniej-więcej wygląda.
Wszystko mniej, niż więcej.

Za dwa tygodnie jadę z koleżankami na babski weekend do domku nad jeziorem. J. ze studiów postanowiła w ten sposób uczcić swoje 30 urodziny. Świetny pomysł! Sama marzyłam o czymś w tym stylu. Tylko kto ze mną pojedzie? K. I to chyba byłoby tyle. A nawet ona nie na 100%.
Przez ten wyjazd, chyba znowu wyślę Sebastiana na tygodniowe wakacje do Dziadków. Wiem, wiem! Dopiero co tak zrobiłam i strasznie przeżywałam. Ale tak ciężko rozwiązać to wszystko logistycznie. Takie wyjście jest najprostsze. A może udałoby mi się w tym czasie wreszcie znaleźć te buty? I do fryzjera pójść. Włosów nie farbowałam od stycznia.
Strasznie dużo mam spraw do przemyślenia.
Ah! i jeszcze Pani Małgosia - opiekunka Sebastiana, prawdopodobnie przeniesie interes na drugi koniec miasta. BARDZO to wydłuży mój czas dotarcia do pracy. Mieszkamy przy wylocie na Wrocław, żłobek będzie bliżej wylotu na Berlin, a pracę mam przy wylocie na Poznań. Będę codziennie jeździła w trzy strony świata, co z pewnością zajmie około godziny dziennie. O dodatkowej benzynie nie wspomnę.
Biednemu to zawsze wiatr w oczy.
Z piaskiem w dodatku :/

P.S. W piątek dzwoniłam do T. w pewnej sprawie, której omawianie zakończyło się dygresjami na temat kajdanek. Musiałam przez weekend wyobrażać sobie te <plaski>, co tu niedawno wstawiałam :P Co ta chemia robi z człowiekiem, no?!

10 komentarzy:

  1. Ale sie usmialam z tego twojego bloga... jak to nie masz weny jak srakazmem I tym twoim specyficznym poczuciem humoru tryskasz na wszystkie strony.... uwielbiam to :) U nas bylo wczoraj malowanie, tzn przyszli fachowcy zdjac 3 warstwy okropnie depresyjnej tapety ktora wczesniejsza wlascicielka zalozyla. Panowie sie uwineli szybciutko ale syfuuuuuu narobili.... bede tydzien sprzatac....acha paznokci dalej nie zmylam, hmm jak tak dluzej bede czekac to moze sam zejdzie hahaha/ kd

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma wyjścia innego, jak tylko wziąć to wszystko z humorem. Wiesz, co by ze mną było, gdybym to robiła inaczej ;) Na lakier czasem też czekam, żeby sam zszedł, ale nigdy nie chce :P No ale ja mam motywację, bo w pracy siedzę biurko w biurko z K. a on zawsze moje pomalowane paznokcie chwali, więc się staram ich pilnować, specjalnie dla niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawdz maila masz zaproszonko?
    A post poczytam pozniej
    Kurcze moze ten K. I Ty jakies szanse.hihi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba mam jakies braki w informacji hihi bo zdaje si eK to kolezanka:p

      kurde musze zaglebic sie glebiej w bloga a nie od konca czytac :)))

      CZY MOZESZ WYLACZYC TE OBRAZKOWA WERYFIKACJE BO TO TAKIE DENERWUJACE HIHI, sory za duze litery nie krzycze tylko pamietaj wylacz to :-D

      Usuń
    2. No pewnie, że mogę ;) W ogóle nie wiedziałam, że mam to włączone...a wręcz wydawało mi się, że już ustawiałam, żeby tego nie było. Dobrze, że zwróciłaś uwagę :)
      A K. to faktycznie koleżanka :P

      Usuń
  4. Hahahahaha, jak ja uwielbiam taką kryształową, wisielczą szczerość;-)Tym bardziej, że sama w podobnym - hormonalno wisielczym nastroju siedzę tu u siebie i czytam o Tobie;-)Ściskam!Niedługo rondo skończą, więc to duży plus w całej tej beznadziejnej sytuacji;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, cieszę się, że Ci mój klimat pasuje :) Całe szczęście, że to rondo skończą, chociaż ja jeszcze czekam na to na Batorego. A myślę, że i tak to wszystko niewiele mi pomoże, bo będę i tak musiała jeździć przez to Wasze nowe zagłębie marketowe ;) Mam nadzieję, że te przenosiny jednak się przeciągną....najlepiej do momentu, aż Seba do przedszkola pójdzie :P

      Usuń
  5. No ze żłobkiem to dupa blada... Nic mnie tak nie dobijało w ostatniej pracy, jak dojazdy... No chociaż nie-mój szef cholery dobijał mnie jednak znacznie bardziej. I to były te dwa argumenty za tym, żeby się zwolnić :)
    Wychodzi na to, że imprezowa ze mnie matka, bo mop-party mam co drugi dzień, i też tak właśnie między 22 a 23...
    A w tym czasie mój mąż leży w łóżku, bo przecież jest ZMĘCZONY!!!
    Znasz jakiś portal dla sfrustrowanych kur domowych? Bo może i ja bym się zgłosiła, żeby coś napisać...
    Myślę sobie, że podobnie jak Sebciowi i mi dobrze by zrobił taki basen... tylko ja bym pewnie od razu poszła na dno, pod ciężarem moich frustracji :)
    No i tylko nadmienię, że do roczku zostały mi bez tej nocy dwa dni.. Także nastrój, jak widać i słychać-zabójczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe nie znam portalu dla sfrustrowanych kur domowych, ale wiesz...zawsze można założyć. Myślę sobie, że znalazłyby się chętne do zaglądania tam :P Basen polecam jak najbardziej, nawet z dzieciakami da się tam w miarę odpocząć ;) Przynajmniej ja uważam to za lepszą opcję, niż siedzenie w domu :)

      Usuń
  6. Z tymi dojazdami to kicha, kup sobie jakiegoś fajnego audiobooka żeby słuchać w samochodzie i czas zająć jakoś. Mop-party mnie rozbawiło :) Ja mam ściera party codziennie, mopa jeszcze nie zapraszałam, chyba czas najwyższy :) No a z majtkami to historia jak u Bridget Jones :D poczekaj poczekaj, zaraz będziesz dokupowała kolejne sztuki ;)

    OdpowiedzUsuń