Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

czwartek, 19 września 2013

Tęskniuszki

Już trochę za długo.
Czytam w blogach, co robią dzieciaczki u innych mam. I myślę co porabia Sebastian.
Byłam wyprzytulać małego R.
Dzisiaj idę wyprzytulać małego P.
Ale coraz smutniej mi w serduchu.
Nie rozmawiam z nim przez tel., ani na skypie go nie widzę, bo nie chcę, żeby on też poczuł, że za mną tęskni....o ile tęskni.
Ale czasem jak gadam z Rodzicami, to słychać w tle głosik przenajsłodszy.
Myślę o oczkach roześmianych
o nosku perkatym
o nóżkach, co szybko niosą, tam, gdzie zawsze coś ważnego musi być załatwione
o rączkach, co się tak śmiesznie składają, kiedy śpiący się robi
o brzuszku - "witaj brzusiu, żegnaj siusiu"
o pupce z plamką
o dziubku całuśnym
o włoskach pachnących, które ciągle nie chcą urosnąć w porządną fryzurę
Myślę, czy się zmienił, czy urósł, czy mówi inaczej?

Myślę, że jutro dwa lata miną od momentu, kiedy po bólu i wysiłku poczułam przede wszystkim zdziwienie.
Że to już.
Że to jest ono - MOJE DZIECKO.
Że to jest ten mały człowieczek, którego czułam w sobie, któremu czytałam, którego przez skórę brzucha głaskałam.

Pierwsze było zdziwienie.
Potem była troska
a później fala radości, szczęścia i miłości.

Cholera!

Łzy, łzy....wszędzie te łzy.
Nochal czerwony.

Myśl o ryku.
o wymuszaniu
o szuflad otwieraniu
o rozsypywaniu
o tłuczeniu
o niszczeniu
o brudzeniu
o chlapaniu i plam zadeptywaniu
o buncie na środku ulicy
o leżeniu w zaparte na chodniku
o uciekaniu przed nocnikiem
o jęczeniu
o marudzeniu
o uwieszaniu się na matce z zawodzeniem

....

Nie działa.



6 komentarzy:

  1. Oj nie działa ...
    Ja tak czasem próbuję oszukac moją głowę . I wmawiam Jej , że nie chcę Dziecka , bo dzieci : brudzą , wymuszają , ryczą, krzyczą ...Nie działa !
    A nie działa po przeciez kocha się "pomimo " , a nie "za".
    Wytrzymaj jeszcze troszkę .
    Ehhh a jak już wpadnie Ci w ramiona - to dopiero będą łzy . Łzy szczęścia ! I tej myśli się trzymaj . O niej myśl . Może ona zadziała .

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, kochana, wylacz kompa, a przynajmniej nie wchodz na blogi, bo naprawde mozna depresji dostac jak sie jest tak zewszad atakowanym "dzieciowymi" postami! :)
    A jeszcze troszke i znow bedziesz sciskac swojego skarba!
    Jutro postaram sie wrzucic kolejny post z serii humoru z pracy na poprawe nastroju, bo juz mam go w roboczych tylko nie moge skonczyc. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo z nim tworzysz zespół, bo to część ciebie... Naturalne że tęsknisz, ale on ma się na pewno świetnie. Trzymaj się :))

    OdpowiedzUsuń
  4. oj ja za moim zatęskniłabym się. Ale on jescze mały, roczku nie ma,na cycusiu jest. U Was dwa latka niedługo. Pięknie napisałaś o tej tęsknocie. I nie szkodzi ze otwiera szuflady, ucieka, broi i wymusza rykiem;) tęsknota jest i będzie,bo kochamy i jesteśmy matkami;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Martuś fantastycznie piszesz... Ja nie wyobrażam sobie zostawić Kubusia na kilka dni ;/ Choć wiem, że czasem trzeba. Dla dobra i mamy i maluszka. Jeszcze troszkę. Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Aneta napisała, że kochamy "pomimo" a nie "za", to chyba właśnie jedna z kwintesencji matczynej miłości... Inaczej już po pierwszym przebytym u dziecka katarze podwiązałabym sobie jajniki/jajowody czy to co tam się podwiązuje...
    Pomyśl, że przecież masz misję-chcesz wychować naprawdę fajnego, mądrego Faceta, a taki potrafi się rozstać z mamą :) I niestety mama musi nauczyć się rozstawać z Nim... W chwilach słabości pomyśl o tych wszystkich toksycznych teściowych, o których czytałaś/słyszałaś- nie chcesz być chyba jedną z nich :)

    OdpowiedzUsuń