Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

środa, 4 września 2013

Powrót do "źródła"

Klamka zapadła.
Bilet zakupiony.
Termin 23 listopada. Wylot z Poznania, lądowanie w Liverpoolu.
Przed kliknięciem "rezerwuj" czułam dreszczyk podniecenia.
Przed podaniem numeru karty , dreszczyk zniechęcenia.
A po otrzymaniu potwierdzenia zakupu poczułam PRZERAŻENIE

No bo jak? Jak niby to zrobimy? Ja jedna i moje nie-usłuchane-zawsze-wtedy-kiedy-trzeba-najbardziej dziecko, plus do tego 2 bagaże podręczne. Bo lecimy z podręcznymi z oszczędności. Chociaż jak znam życie, to wrócimy już z rejestrowanym :P
I jak się spakować z Minim w dwie walizki 55x40x20cm, max 10kg każda? Toż to już prawie zima będzie. Gdzie pomieścić swetry i kozaki? A Miniego akcesoria? Może pokupować wszystko na miejscu?
Może po prostu na żywioł iść...chociaż raz na 3 lata iść na żywioł....

Ooops!
Zaraz  zaraz!
Już raz w Anglii poszłaś na żywioł....po czym wróciłaś - owszem z bagażem rejestrowanym również, ale przede wszystkim w "dwupaku"

No to nie...na żywioł nie można.
To później pomyślę w takim razie.
Coś zaplanuję, ale bez przesady. Damy radę.
Kto da, jak nie my?

A na miejscu pozwiedzamy, pobędziemy z Siostro-Chrzestną i "wujaszkiem", powdychamy brytyjskiego powietrza.
Lubię Anglię.
Jakby nie patrzeć, to właściwie same dobre rzeczy mnie tam spotkały.
A nawet cuda niebywałe.

I może z przeszłością rozprawię się trochę. A może bardziej niż trochę nawet. Po prostu się rozprawię. Tak jak Anetka napisała w komentarzu (dziękuję za niego - jest przemądry!).
A "tata" zrobi jak zechce. Informację dostanie. Odmowa pisemna równie mile widziana, co i wyrażenie chęci.
Wszystko się może zdarzyć.

Ale to dopiero w listopadzie.
A na razie wokół mamy tylko listopadową aurę...a ja za tydzień nad morze jadę. No niech to szlag....
Pal sześć jednak tę pogodę!
Ja nad morze na weekend, a Mini na tydzień 'wakacji' u Dziadków.
Tydzień bez Minia?
Czy Matka jest w stanie to przeżyć?
Bo jak nie, to w sumie zbędny ten cały wpis, bo wtedy to już nigdzie nie polecimy ;)

3 komentarze:

  1. Ubranka Dziecka na szczęście są małe i lekkie. Możesz wszystko rulonować - więcej wchodzi do walizki . A czego nie zabierzecie można kupić na wyprzedażach. Duuuuużo i tanio. Także powrót na pewno będzie już mniej ekonomiczny, bo jak wrócić z Anglii bez zakupów ? Moim zdaniem nie da się ;-)

    A weekend nad morzem, bez Miniego - no Kochana jest okazja zaszaleć . Może jakiś balecik do białego rana ?
    Taka okazja może się długo nie powtórzyć . Sebastianek będzie w dobrych rękach.
    To okazja do prawdziwego wyluzowania się .
    Przyad Ci się takie odreagowanie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ożesz kurczę! No to Kochana szalejesz, morze, Londyn... Moja rada? Po prostu za dużo nie myśl, ja myśląc, zastanawiając się, rozważając od razu się zniechęcam :) A powiem Ci, że pojechać z Miniem do tych miejsc, które są szczególnie bliskie Twojemu sercu-to może być naprawdę piękne przeżycie. A tata Minia? Bez względu na to jak się zachowa wyniknie z tego coś co przesądzi sprawę, w którąś stronę.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj to będzie sie działo. Ciekawe jak zareaguje na widok syna. Powinni się spotkać, a jak nie będize chciał, to nie wie co traci!

    OdpowiedzUsuń