Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

niedziela, 9 października 2016

Nowości

W moim życiu rozpoczynają się nowe etapy. 

Zmieniłam tryb życia i odżywiania na zdrowszy, po tym jak pewne badanie uświadomiło mi, że chyba sama się oszukuję pod tym względem.
No i chyba się oszukiwałam faktycznie,bo jakimś sposobem udało mi się zmniejszyć obwód w pasie o 8 cm.A to dopiero początek. 
 
Zaczęłam szukać pracy, pojawiły się trzy propozycje i własnie jestem w trakcie podejmowania decyzji. 

Złożyłam wniosek o przyjęcie Alicji do żłobka. 

Strach mnie ogarnia na samą myśl jak my to wszystko pogodzimy. Już teraz bywa trudno. 

Sebastian, będąc aktywnym 5-cio latkiem, potrzebował więcej aktywności niż tylko to, co oferuje mu przedszkole. Zatem 3 popołudnia w tygodniu wypełniają nam treningi piłki nożnej i pływania. W tę sobotę był dodatkowo turniej piłkarski - 5 godzin. 
W przedszkolu powoli szykują dzieci do szkoły, więc zdarzają się już zadania domowe. 

M. zaczął drugi rok studiów. 

Bywa meksyk, naprawdę. 
Będzie chyba kosmos. 

Ale cóż. 

Jeśli schudnę jeszcze 15-20 kg, pójdę do ślubu w prawdziwej sukni - to moja nagroda :) 

Trochę chce mi się iść do pracy. Spełniać się w czymś więcej niż ogarnianie dzieci i domu. 
Przynajmniej na razie mi się chce....wiem, że to pewnie szybko minie....no chyba, że.... jest opcja na naprawdę fajny dochód. Jeśli zepnę poślady, mam szansę utrzymać nasz budżet na satysfakcjonującym poziomie. To spora motywacja. 

Mam fajne dzieciaki. Mądre i mocno z sobą związane. Wiem, że dadzą radę. 

Nie wiem czy ja dam....ale chyba nie bardzo mam wybór :P 

4 komentarze:

  1. Nie dziwie sie, ze troche chce Ci sie isc do pracy. Juz prawie rok macierzynskiego minal. Ja wlasnie spedzilam z dziecmi 5 dni i pod koniec trzeciego zaczelam marzyc o spokojnym biurku i kawie wypitej w ciszy. ;)

    I jestem pewna, ze wszystko pogodzisz. Pisze Ci to pracujaca matka, ktora rano i po poludniu tez musi objechac dwie placowki, odwozac, a potem odbierajac potomstwo. W tym roku i tak nie jest zle, bo podstawowka Bi i przedszkole Nika, znajduja sie po przeciwnych stronach ulicy, ale rok temu, kiedy Mlodszy zostawal u opiekunki, moja podroz do i z pracy wydluzala sie do 45 min... :/
    Jednoczesnie, chcialabym zapisac Bi na jakies zajecia sportowe. Szczegolnie plywanie chodzi mi po glowie od dluzszego czasu, ale na mysl o kolejnych dojazdach i straconych wieczorach, przechodza mnie ciarki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, pamiętam Twojego bloga z czasów, kiedy jeszcze była Was Trójka, a właściwie nawet było Was jeszcze dwoje! Cieszę się, że tak wspaniale Ci się układa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Praca...Ja ona mi się marzy :) Sama od trzech lat siedzę z synkiem w domu i nie mogę się doczekać jak od przyszłego roku pójdzie do przedszkola :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń