Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

środa, 9 kwietnia 2014

Co by tutaj....?

O czym tu pisać, kiedy człowiek taki szczęśliwy...?
Niewiele mnie martwi...na pewno nic poważnego.
Prawie niczego mi nie brakuje.

W nocy przebudzam się czasem i czuję, że Misiek też nie śpi. Tuli mnie,głaszcze i całuje. Przykrywa mnie kołdrą i nigdy nie wypuszcza z ramion.
Pytałam, czy czuwa tak przy mnie całe noce, czy tylko mi się wydaje.
Twierdzi, że przebudzamy się jednocześnie.

Rano powitalne całuski.
W tym tygodniu, to ja wstaję pierwsza. Kręcę się po mieszkaniu, szykuję.
Przebudza się mój drugi przystojniak.
Na dzień dobry otrzymuję jeden z najbardziej uroczych uśmiechów na świecie - uśmiech zaspanego dziecka.
Macie to samo co ja?
Jestem przekonana, że to jeden z najsłodszych widoków, jakie w życiu oglądam.

I od rana mam dobry humor.

Moje dni nie są już tak przepełnione obowiązkami, logistyczną walką i stresem.
W tym tygodniu jest zdecydowanie łatwiej i spokojniej.
Popołudnia spędzamy z koleżanką i jej synkiem, kilka miesięcy starszym od Sebcia.
Nie jestem przemęczona i mam czas na przyjemność.
Nie pamiętam kiedy tak bywało ostatnio.

Totalny odpoczynek od dni takich, jak nieraz tu opisywałam. Kiedy już o 8 rano opadałam z sił, bo poranek to było pole walki. Pełne min , zasadzek i ostrzałów z każdej strony.

W niedzielę stęskniony Dziadek cały dzień zajmował się Wnuczkiem.
Nagle otrzymaliśmy z Miśkiem czas głównie dla siebie.
Moment, gdy byliśmy sami w domu.
Popołudniowa drzemka , której przecież nigdy nie praktykuję, bo czasu szkoda.
Wieczorem wyszliśmy kilka rzeczy załatwić.
Szliśmy sobie chodnikiem, trzymając się za ręce i nagle oboje poczuliśmy, że coś tu nie gra i jest inaczej niż zwykle...za moment olśnienie - jesteśmy bez dziecka. Przyjemny brak konieczności skupienia się na tym gdzie aktualnie biegnie, na co się wspina, co rusza, z jakiego powodu może zaraz odstawić klasyczny bunt dwulatka...
Szliśmy tak jakieś całe 20m. a czuliśmy się jak na prawdziwej randce.
Uwielbiamy być z Sebkiem - to oczywiste.
Ale całkiem przyjemna była ta chwila wolności. Tak rzadko nam się zdarza.

Sielanka...
nuda, co?

Muszę nauczyć się pisać interesująco w szczęściu.
W smutku zawsze pisało mi się łatwo. A w radości? Wszystko wydaje się jakieś takie banalne. Przesłodzone. Słów brakuje, bo albo brzmi patetycznie, albo infantylnie.

Takie drobiazgi mnie cieszą.
Te uśmiechy, pocałunki, rozradowany Seba witający kogoś w drzwiach, "Mąż"bez koszulki, wieczorne winko, każde nowe słowo, które pieczołowicie wypowiada Syn mój, to, jak brzmi "Marta!" w jego dziecięcych ustach...i "Maju" w męskich. Kawa z pianką, męskie rozmowy "zięcia" z "teściem", Seba świetnie radzący sobie w labiryncie w KinderPlanecie... każdego dnia tyle przyjemności. Tyle powodów do uśmiechu.

Fajnie jest!
Tylko bloga mam nudnego :P

11 komentarzy:

  1. To ja też poproszę taką nudę :) Miło czytać, że jesteś szczęśliwa. Życzę Ci, by to Twoje szczęście, w każdym wcieleniu i wydaniu Cię nie opuszczało.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A tam banalne, nie krępuj się szczęścia, miło się to czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie chwilę, ale mi brak dzieci, jakoś gdy wychodzimy to jest za cicho i za spokojnie...ale chwilo trwaj dopóki jesteś możliwa :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no Marta, co Ty p... :) Jakiego nudnego?! Toć to teraz się okaże, że 95%blogów, które czytam jest nudne :) W tym mój przodujący :)
    Fajnie czytać, że u Was tak błogo, sielsko i rodzinnie. Tylko... Nie myśl sobie, że tak będzie zawsze :) No przecież ten Twój Misiek na pewno nie różni się od naszych ancymonków :) Zacznie rzucać skarpetki gdzie popadnie, zapomni o imieninach :) No przecież ma chyba jakieś wady, nie?! :) Żartuję! Spijaj to szczęście i celebruj ten boski czas, bo to jest WASZ czas!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. a jakiz on nudny..... świetny, zyciowy....
    co do pisania to wiem z własnego doświadczenia, że jak ma się "doła" to wtedy pisze się lepiej, o szczęśliwych dniach jakoś gorzej wychodzi aby nie przesłodzic...
    czyli - musi być równowaga...
    cieszę sie że powoli sobie poukładałaś zycie....
    serdeczności
    leptir

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się o wiele bardziej podoba taka "nuda" niż smutki!!! Uwielbiam ten Twój miłosny stan!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest niemal bajkowo :)) wyczekane marzenia iszcza sie jedno po drugim.
    Nie nudzisz na pewno nie. W kazdym slowie tyle szczescia, niech tak bedzie zawsze!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale sie ciesze, ze jestes szczesliwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi tam facjata zionie uśmiechem, gdy takie najlepszości u Ciebie czytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro okres szczęścia to dla Ciebie czas nudy to Ci jej zyczę do końca życia!!!

    OdpowiedzUsuń