Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

piątek, 1 listopada 2013

Przeszkody

Mój smartfon umiera.
Powoli kończy żywot ponad trzyletni, odmawiając posłuszeństwa baterią i wszystkimi trzema klawiszami, które ma.
Pora kompletnie nieodpowiednia, bo na nowy mogę liczyć najwcześniej w styczniu. A co do tej pory? Zostanę bez łączności.
I właściwie bez 1/3 Świata mojego.
Bo gdzie i jak, ja to wszystko przeniosę, co tam w nim poupychałam?
Kody, numerki, piny -sriny, pesele -duperele, urodziny, rocznice, zdjęcia, smsy ważne, i mniej ważne, mmsy z maleńkimi buźkami, nowonarodzonych synków i córeczek moich przyjaciółek, dowody na to, że ktoś kiedyś kochał mnie, nas, muzykę sercu najbliższą, filmiki z pierwszego syna buziaka danego mamie...
To straszne, że można do tego stopnia uzależnić się od telefonu.
Naprawdę jestem przerażona, że już na dniach po prostu przestanie reagować, a ja stanę jak dziecko we mgle.
Smutno mi.
Że umiera i że naprawdę będzie to problem.
I jak mogę nazywać się wolnym człowiekiem, skoro nawet do takiej pierdoły uwiązana jestem.

No.

Tą przeszkodę możemy potraktować z przymrużeniem oka, oczywiście.

Natomiast sprawa druga, poważniejsza nieco jest.
Antybiotyk na dni 10 i maść z antybiotykiem , do smarowania 2 razy dziennie.
W poniedziałek wyjęłam z uda kleszcza.
Z tego też się śmiałam, bo co to za kleszcz śnięty, jeszcze się przyczepił do mnie w listopadzie prawie?
W dodatku skubaniec, jakoś w nogawce jeansów musiał wskrobać się tak wysoko. Co prawda jestem podejrzewana o to, iż:
a) latałam na golasa jesienią po lesie
b) jeśli nie a) , to już na pewno zachciało mi się w tym lesie siku i stąd lokator się wziął.
Spekulacje jednak są błędne. Musiał jakoś się wdrapać pod spodniami i pojęcia zielonego nie mam jak to zrobił.

Sama go z siebie wydłubałam , idealnie w całości.
I zapomniałam nawet o sprawie.
Ale dzisiaj okazało się, że swędzi i bąbel jest i czerwone jest też dookoła.
Po konsultacji z wszechwiedzącymi na tematy medyczne koleżankami z pracy...lekko osrana ze strachu pognałam do przychodni i na szczęście pani doktor nie miała pacjentów.
Paniki nie siejemy, ale antybiotyki brać trzeba.
I nie wolno spożywać alkoholu (dwa długie weekendy przed nami. Uwielbiam ten perfidny, szyderczy chichot losu!)

Nawet nie wstukuję "borelioza" w google, bo przysięgam, że w tym tygodniu nerwów i stresu już mi wystarczy.

12 komentarzy:

  1. Moze na ten czas jakos jakos przemeczysz fona albo wrocisz chwilowo na nie smartfona:)... uwierz mi mozliwe to. Zas od fona ja tez jestem uzalezniona...
    A kleszcz fuj:/ oby Cie nie zarazil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze zipie jakoś...nawet w sumie dzisiaj lepiej niż jak wtedy, gdy to pisałam...albo już przywykłam :P

      Usuń
  2. A ja się zastanawiam dlaczego nikt Cię nie posądził, że rozpustnie uprawiałaś seks w lesie korzystając z ostatnich dni, kiedy można to robić, nie ryzykując, że coś sobie odmrozimy :)
    W każdym razie antybiotyk bierz, bo z boleriozą nie ma żartów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, co uprawiałam??? Seks?
      Nikt mnie o to nie posądził, bo po mnie to już chyba z daleka widać tą serię regularnych celibatów :P

      Usuń
  3. Bierz Martus ten antybiotyk skrupulatnie. U mnie w pracy juz dwie osoby w tym roku mialy borelioze. Na szczescie wychwycona w poczatkowych stadiach, wiec powinni sie bez problemu wyleczyc. Ale to cholerstwo potrafi byc tak podstepne, ze nie wiem. Kumpela w Polsce miala cala serie dziwnych objawow, lacznie z ciaglymi poronieniami. Okazalo sie w koncu, ze miala zaawansowane stadium boreliozy. Wyszla z tego, ale na roznych antybiotykach byla dobrych pare miesiecy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrrrrrr. Biorę antybiotyk, na razie jest ok, rumień się nie powiększa, więc chyba nie będzie najgorzej.

      Usuń
  4. I dobrze i nie wstukuj!
    Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z telefonu zgraj wszystko na kompa, ja tak robię, a jak jeszcze wytrwa Ci "fon" do stycznia to przegraj na nowy, zawszę proszę miłego pana z obsługi by mi to zrobił ;) A co do drugiej sprawy to Ty Kochana uważaj, nie chcę straszyć i dolewać oliwy do ognia, ale bolerioza to nie przelewki, wiem, mam w rodzinie przypadek.... Da się to leczyć także luz, ale żeby leczyć trzeba wiedzieć że się to cholerstwo ma a to już nie jest takie proste do zdiagnozowania dlatego cokolwiek kiedykolwiek będzie się działo wspomnij lekarzom o kleszczu tak na wszelki wyp ;) Ps. I nie biegaj więcej nago po lesie ;) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, dobra już nie będę nago biegać w październiku :P A co do fona, to kurczę właśnie nie wiem, czy np smsy też się da na kompa pozgrywać? Bo że kontakty, to wiem, że tak...chociaż jeszcze nie wiem jak ;)

      Usuń
  6. skad sie wzial skubany? w listoopadzie? boze swiety,az mnie terax wszystko swedzi... a smartfon,hmm,filmy,zdjecia mozna zrzucic na kompa,to nie przepadna! ale ja tez przywiazuje sie do rzrczy,takze ciebie rozumiem ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie nie mam nic przeciwko nowemu smartfonowi, ale byłoby super, gdyby ktoś za mnie to wszystko poprzenosił :D

      Usuń