Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

środa, 6 listopada 2013

Fotografie

Wspominałam jakiś czas temu o wywołaniu 150 zdjęć.
Fotografie już dotarły (nie bez przebojów).
Część włożyłam do niedokończonych albumów - te z czasów przed ciążą i w ciąży.
Na zdjęcia sebastianowe zakupiłam nowy album - całe szczęście - najtańszy z "Kerfa".
Od kiedy bowiem zdjęcia są w domu, ich przeglądanie, stało się drugim po koparkach, ulubionym zajęciem Syna.
Najpierw wyciągał tylko ten "swój" album, siadał ze mną i uczył się pokazywać wszystkich. Ukochał swoje zdjęcie z Dziadkiem, znad jeziora. Przez kilka dni, w ogóle nie wypuszczał go z rąk. Chodził z nim do żlobka i spać, Dziadka na zdjęciu całował. Nie muszę chyba pisać,w jakim obecnie stanie jest ta odbitka ;)

Później oglądał z zaciekawieniem inne fotki. Nauczył się pokazywać wszystkie "ciotki" i "wujków", wielkie zainteresowanie wzbudza też fotografia z Pradziadkami. Często ją wskazuje i pyta "tio tio?".

Album już się z lekka wyświechtał i całe szczęście, że najtańszy był :P Przynajmniej go nie szkoda.

Po jakimś czasie Seba odkrył, że w szafie kryją się też inne albumy.

Tutaj chyba mama?...ale jakaś inna. 
Ale tak! To na pewno mama! Hurra!
A tu jakieś zwierzątko. 
Mama mówi, że to świnka morska - Fifi. Co to jest świnka morska? Nigdy nie widziałem. 
A to niby jest ciocia Sylwia??? Taka mała? Taka mała jak ja prawie. Eeee to nie może być Sylwia. Coś mnie mama oszukuje...
I muuuu jest - koniki znaczy się. 
I ludzie jacyś...widziałem ich kiedyś, ale nie pamiętam za dobrze. 

Album za albumem...
aż wczoraj w małe rączki trafia album niebieski. Z angielskim tekstem na okładce...coś o pozostawaniu w pamięci.
Otwiera, przerzuca niecierpliwie...
Mama, szczupła, młoda, ładniejsza niż dzisiaj.
Mama na Millenium Bridge
Mama na Greenwich
Mama na London Bridge...

I nagle dwa zdjęcia.
Mężczyzna.
Ostrzyżony krótko.
Uśmiechnięty szeroko.
Grube ciemne brwi.
Ciemna oprawa oczu.
Nieco śniada karnacja.

Podobny.
Niesamowicie podobny.

-"tio tio?" 

Z przerażeniem spojrzałam na Babcię...
-"no powiedz mu"

-"To tata..."

Zdziwienie, a za moment radość.
- "Tatuuuu??? Tatu! tatu! tatu! tatu!"

Nie wiem czy dobrze zrobiłam?
Wracał do tych dwóch zdjęć w kółko. Nie mogłam go niczym innym zająć.
Jakby zrozumiał.
Chyba myślałam, że nie skojarzy.
Przecież nie wie, kto to jest tata.
Chyba.
Nigdy wcześniej mu nie pokazywałam.

Wiedziałam, że to się kiedyś zacznie dziać i nie przygotowałam się.
Miałam do psychologa iść, dowiedzieć się, jak to przeprowadzić. Jak wyjaśnić, żeby się to odbyło bez ubytku na kruchej, kształtującej się dopiero psychice.

I nie poszłam ze strachu.

Teraz chyba tylko intuicja mnie uratuje.

I tak , będąc w 100% szczera...
prawie się poryczałam.
On się tak ucieszył, że znalazł "Tatu".
Naprawdę tak szczerze po dziecięcemu się uradował.  

14 komentarzy:

  1. Pęka mi serce, gdy to czytam. :(
    A może nie jest za późno na psychologa? W każdym razie moim zdaniem prawda nade wszystko, tylko taka na dziecięcy język wyłożona. W bajkach, książeczkach, masz mamę, tatę i dziecko. Może stąd wie, że tata powinien gdzieś tam być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. Zresztą przecież wszystkie inne dzieci, z którymi się kontaktuje Seba, mają mamę i tatę i myślę, że już to nie umknęło jego uwadze. Na psychologa pewnie nie jest za późno. W sumie to chyba nigdy nie jest.

      Usuń
  2. Smutne to bardzo ...
    J nie wie jak wiele stracił ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że się ta sytuacja nie nagrała przypadkiem. Powinien to zobaczyć. Chociaż wątpię, żeby cokolwiek poruszyło takiego człowieka z sercem z kamienia...

      Usuń
  3. Zgadzam sie z Anna. Sebcio jest jeszcze malutki, minie jeszcze troche czasu zanim zacznie na powaznie wypytywac Cie o tate. Moze rzeczywiscie warto zasiegnac rady psychologa, jak z nim o tym rozmawiac kiedy przyjdzie na to czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrobię. Tylko teraz muszę jakoś wszystko po kolei, żeby to dźwignąć jak należy.

      Usuń
  4. Osz...
    Słowa grzęzną w gardle, bo przecież oprócz Twojego złamanego serca, zawiedzionych nadziei, jest jeszcze ten Mały Człowiek, który kiedyś w pełni świadomie, może jeszcze w żłobku, a może dopiero w przedszkolu, a może kiedy Ty, do swojego Taty, powiesz właśnie "Tato"... zapyta o Niego, o Jego tatę...


    Mam dwie koleżanki wychowujące samotnie synów... Każda z Nich mówi to samo-chłopaki strasznie ciągną do płci męskiej-dziadków, wujków, a jeden z Nich, po szczepieniu w przychodni, przytulił się w poczekalni do obcego faceta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Widzę jak Sebastian ciągnie do Dziadka, do "wujków", nawet do T. Serce mi się kraja, jak to widzę. Bo musi to robić z jakiegoś instynktownego poczucia braku. A wiesz jak się czuje matka, która nie potrafi zaspokoić wszystkich potrzeb swojego dziecka...

      Usuń
  5. Wiesz, mysle, ze maluch kiedys gdy pozna prawde zobaczy ja swoimi oczami i na swoj sposob zrozumie kiedy bedzie nieco starszy. Mysle dobrze zrobilas mowiac mu nawet jesli on nie zdaje sobie w tym malym rozumku sprawy. Uwazam dla dziecka lepiej jak ojca nie ma skoro sie nie interesuje. Wiem cos o przezywanych przez dziecko wizytach co pare tygodni bo tata ma gdzies, serce mi sie kraje na rozdarte serce dziecka ktore czuje sie odrzucone i pyta wiele pytan dlaczego...? Mysle dobrze jest jak jest u Was. Z czasem ulozysz sobie zycie z normalnym ulozonym czlowiekiem ktory wypelni pustke w Waszym zyciu.
    Owszem ojciec w zyciu dziecka potrzebny jednak czasem lepiej kiedy go jest brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Na pewno lepiej, jeśli go od początku nie ma, niż gdyby był i zniknął nagle. Ale niestety nie zmienia to faktu. Że po prostu powinien od początku do końca być. I powinno być fajnie i normalnie.

      Usuń
  6. wyszło bardzo naturalnie. bedzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozpłakałam się!!! Kochany Maluszek tak bardzo się ucieszył! Ściskam Was najmocniej na świecie!!!! A na psychologa nigdy nie jest za późno, nie zaszkodzi spróbować! Buziaki Kochani :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kochana. Aż mi głupio, że takie emocje wzbudziłam. Z psychologiem, macie wszystkie rację.
      Dziękuję już chyba po raz setny za to przemiłe wsparcie! :*

      Usuń