Obiecalam,ze sie zameldujemy.
No to melduje ... totalny brak gotowosci do powrotu:'(
Tydzien oczywiscie przelecial niepostrzezenie i pomimo,ze dzisiaj spedzilismy super dzien w oceanarium w Hull, to ciagle smutek czail mi sie z tylu glowy.
Udalo nam sie zaaklimatyzowac w domu mojej Siostry,jej chlopaka i ich wspollokatorow...zaskarbic ich sympatie,a moze nawet cos wiecej....
A teraz czas ich wszystkich opuscic i wrocic. Do domu co prawda,naszego ukochanego....ale jednoczesnie tak pustego. Calkiem innego niz tutaj.
Dobrze sie tu czujemy. Ja zawsze zreszta w Anglii czulam sie dobrze....Seba chyba tez...w koncu tutaj powstal ;-)
Co prawda ten "ungielski",dziwny taki,że troche jezykowych problemow napotkalam....bo kto to slyszal,zeby na kaczke mowic "duk"???....ale dalismy rade i nawet kilka kurtuazyjnych pogawedek odbylismy z "tubylcami" w czasie spacerow.
Wiecej nieco opowiem po powrocie.
Ciesze sie,ze jeszcze sobote i niedziele spedzimy u A. na pewno bedzie to przyjemny powrot do rzeczywistosci....
A na koniec przedstawiam Syna mojego ulubienice -Fiołę, zwana przez noego"Kocia".
Ojjj beda za soba tesknic...
Razem Lepiej!
sobota, 30 listopada 2013
Na sam koniec nadajemy prosto z Unglii...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To czemu nie zamieszkacie w Unglii? :))
OdpowiedzUsuńNo własnie nie wiem czemu nie.... może zamieszkamy... czas pokaże :)
UsuńDom Twoj gdzie serce Twoje:)
OdpowiedzUsuńA Seba zaklimatyzowalby sie wszedzie maluchom latwo to przychodzi.
Czekam na powrotny wpis.
Seba na pewno...a Serce to ja mam wszędzie po trochu chyba :)
UsuńNo właśnie Martuś, dlaczego nie "Unglia" :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację... Buziaki!
Ja tam wcale nie mówię, że na pewno nie ;)
UsuńNiestety nie znalazłam na blogu adresu e-mail.
OdpowiedzUsuńChciałabym przekazać informacje na temat możliwości współpracy
Uprzejmie prosze o kontakt na kontakt@blog-media.pl adresem bloga w treśći wiadomości.
pozdrawiam serdecznie
Magdalena
Kociak piekny, chociaz ja jestem raczej "psiara". ;) Czekam na plena relacje z wyjazdu. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś się w końcu ogarnę i ją napiszę, bo jak na razie to ciągle nie nadążam :P
Usuń:) To tylko się cieszyć, że macie tam rodzinkę i możecie częściej wpadać! Do następnego razu, a nie goodbye! ;) Ile ja bym dała za rodzinę lub znajomych dobrych w Anglii, którą kocham!!!! I język kocham! "duk" czyżby okolice Liverpoolu? Pamiętam, że tam się tak "goda" :P Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie, to byliśmy w Dewsbury, bliżej Leeds. W Liverpoolu lądowaliśmy :) Ale tam chyba na tym "poziomie" to wszyscy "ungielskim" mówią :)
Usuń