Auto w naprawie, za oknem napiernicza deszcz, autobusy w naszym mieście nie dojeżdżają do tak odległych krain, jaką jest moje osiedle. W związku z tym jestem dzisiaj rozwalona. A jutro rano będę jeszcze bardziej, jeśli K.i S. mnie nie przenocują.
Jak to mówi K. "I całe Feng Shui rozjebane"
Nie mam nastroju na nic, marzę, żeby się pod kocem schować z kubkiem gorącego kakao.
I Miniutka poprzytulać uśmiechniętego...
Oj tak, na deszcz nie ma lepszego lekarstwa niz kocyk oraz cos goracego (albo mocniejszego) do picia. Jeszcze tylko drzewo trzaskajace w kominku i dobra ksiazka I mozna przetrwac. :)
OdpowiedzUsuńTo może zbiorowy hop pod koc z gorący/mocniejszym czymś? Mi nawet zamiast dobrej książki, wystarczy odmóżdżający film... Eh jesieni-won stąd :)
OdpowiedzUsuńJak już się zoperuje to też wskoczę pod koc z kubkiem kakao. Mam nadzieję, że wyrobię się na tę zimę, a jeśli nie, to że zima będzie dłuższa niż zwykle... bo ja lubię zwijać się w koce i pić dobre rzeczy, gdy na zewnątrz zimno i ponuro.
OdpowiedzUsuńjak na zewnątrz zimno i chula wiatr, to nie ma nic lepszego niż koc, kubek herbaty, może być z prądem, po góralsku;) I dobra książka. Albo po prostu usiąść spokojnie i zamknąć oczy i zrelaksować się w ciszy...
OdpowiedzUsuńCudny :)
OdpowiedzUsuń