Razem Lepiej!

Razem Lepiej!

środa, 15 czerwca 2016

100% kobiecości

Nie zdążyłam w tym roku z postem na Dzień Matki.
A wyjątkowy był, bo tak naprawdę pierwszy w podwójnej roli.

Akurat tamtego dnia wyjeżdżaliśmy na długi weekend nad jezioro.
Wstałam wcześnie i szykowałam wszystko do wyjazdu.
Nie oczekiwałam niespodzianek, bo intensywny to był czas...zamieszanie...wiadomo.
Ale krzątając się po mieszkaniu, myślałam sobie o tym wszystkim.
O tej mojej misji, którą od przeszło czterech lat pieczołowicie realizuję, potykając się po drodze, zniechęcając, niecierpliwiąc... czasem trzaskając drzwiami i drąc paszczę , co pewnie wygląda głupio.

Ale i zachwycając nieustannie, wzruszając i podziwiając efekty wytężonej wspólnej pracy każdego z nas.
Czuję się spełniona.
Dzień Matki, to mój dzień.
Tak naprawdę, jak i niektóre inne święta, np. Walentynki, odczuwam, że mam go codziennie.
Obserwuję nasze dzieci, z osobna i razem, i wiem, że w gruncie rzeczy, na razie robimy TO dobrze. Czas pokaże jak będzie dalej, bo zapewne tylko trudniej.
Ale z okazji własnego święta życzyłam sobie, bym kiedyś, w finalnym rozliczeniu, mogła sobie samej oraz M. pogratulować sukcesu.




W tamten czwartek rano, gdy dzieci wciąż jeszcze spały, M. wstał i cicho wsunął się do łazienki, w której kończyłam makijaż.
Pochylił się nade mną i powoli wyszeptał mi do ucha:
"Jesteś najlepszą Mamą na Świecie. I najpiękniejszy prezent już masz - Miłość dzieci...i moją".

Makijaż oczywiście do poprawy.
I nie - nie było to zwinny unik pt. "O rany zapomniałem o prezencie od dzieci, ale powiem coś miłego, to się nie wyda".
Prezent też się znalazł i codziennie z uśmiechem wlewam do niego moją przedpołudniową kawkę :)
Ale te słowa....
...cóż...nie będę się roztkliwiać - po prostu każdej młodej Mamie życzę, aby takie usłyszała.


Wiele dobrego otrzymałam od podwójnego macierzyństwa.
Przede wszystkim to uczucie spełnienia totalnego. Czuję się bardziej spełniona, bardziej kobieca, mądrzejsza, piękniejsza, fajniejsza..... oczywiście bardziej też zmęczona, marudna, sfrustrowana...ale to tylko momenty.
Czuję się lepszą kobietą, niż byłam.
I z tym całym bagażem czuję się naprawdę dobrze.



A na koniec trochę prywaty....skoro już o macierzyństwie - cóż....nie da się ukryć, że w pewnym momencie jest to jego kwintesencja. Dlatego nie będę się krygować.
Jeśli dla kogoś to zbyt kontrowersyjne - sorry.
Dla mnie to po prostu karmienie piersią, ujęte w naprawdę ładnych zdjęciach.







Fot. by Krysia Lemańska Blog Krysi
Zdjęcia wykonane z okazji Akcji Mlekoteka